Oddech

Chyba już zawsze ostatnim będę ja
I może dobrze że nie pozna świat
Dobrze że skreśliłaś kiedy był na to czas
Odwrócić się od siebie nawet chce sam
Możesz podać dłoń ja i tak ugryzę w kark
Może boleć bardziej ale dla mnie to normalne

Ja jestem jak z anime no a oni tacy płytcy
Się czuję jak w dramacie kiedy usłyszę ich myśli
Kiedy usłyszą moje to poczują się nieżywi
Wiem że chcesz mnie znać ale też jestem jak wszyscy
Nienawidzę siebie potem kocham siebie
Jеstem taki fajny a za chwile jestеm zerem
Mam miliony myśli ból mam przede wszystkim
Jeśli miałby zniknąć to pozostałbym tu z niczym

Dobij mnie
Jesteś jak lek, ale żeby mnie wyleczyć muszę zapaść w wieczny sen
Wstrzymuje oddech i nie mogę się powstrzymać
Żeby to był już ostatni oddech nie tylko dzisiaj