[Zwrotka 1: KPSN]
Ledwo dwa na miesiąc, dużo długów, chcesz się odbić
Witryny się mienią, nie ma cudów, ludzie podli
Pucha w lodówie, pucha na mieście, życie w slowmo
Obębnisz swoją zmianę, oby stykło na alkohol
Zjechał ziombwoy, mówi, że na saksach luz ma
Pracuje parę godzin – ma na szamę, grass do późna
Gra se na konsoli, w oczach ściema byle wkurwiać
Byś się znów zawiesił, nic nie zrobił od południa
Znajomi browar w pubie, plotek słuchasz, o czym z nimi gadać?
Ten to palant, tamta głupia, moja ciężka praca
I się zrywasz na CPN, zerowana ćwiara
Czujesz spokój, bo Ci nie przeszkadza głupia gadka
Jakiś leszcz leci łapami w Twoją stronę – typie, nie ryzykuj
Wrzucał w maszynę po cole, nie idzie mu w życiu
Spoko kobietę miał, lecz spakowała torby
Wyjechała, by zapomnieć, odżyć i się odbić
[Refren]
Oni chcą odbić się
A Ty stoisz w miejscu, wkręcasz, że już jest okej
Życie czasem kule w łeb
Pizga nam niespodziewanie, więc ziom ocknij się
Oni chcą odbić się
A Ty stoisz w miejscu, wkręcasz, że już jest okej
Życie czasem kule w łeb
Pizga nam niespodziewanie, więc ziom ocknij się
[Zwrotka 2: JNR]
W kielni mu brzęczy tele w nerwach sprawdził nie odbiera
Z windykacji łajzy pewnie, bo nie ma w numerach
Nikt mu nigdy nie dał, a każdy chce zabierać
Wciąż na końcu stawki w drodze po jebane zera
Z nerwów trzęsie, jebnie setę – zaraz przejdzie
Wbił na stację, kartę zbliżył [?] nieszczęście
Garb mu siadł na flotę. Patrząc na gablotę
Warknął: "Kurwa mać, chuj z tą małpką, skąd mam brać na potem?"
Przyciął typa, co stał obok, ćwiarę kończył
Jebnąłby mu tak dla sportu, ale odbił
W głębi czuje, że jest bardzo blisko korby
Wbił na kwadrat, gdzie go czeka darcie mordy
Robi się smutniej, kiedy kręci wszystkim ciapa
Wciąż są kłótnie, więc zaraz mu powie papa
Ona chce dorosłe życie, stać na szczycie i dzieciaka
On choć żyje, jest już martwy i nikt po nim nie zapłakał
[Refren]
Oni chcą odbić się
A Ty stoisz w miejscu, wkręcasz, że już jest okej
Życie czasem kule w łeb
Pizga nam niespodziewanie, więc ziom ocknij się
Oni chcą odbić się
A Ty stoisz w miejscu, wkręcasz, że już jest okej
Życie czasem kule w łeb
Pizga nam niespodziewanie, więc ziom ocknij się