Nowy dokument tekstowy

Dali życie jak netto, nie warto pchać się, ciężko:
Może być potem wyjść z tego wchłania jak piekło
Nie mówił nikt że lekko jest, początki trudne często są
Na ogół trzeba zaprzeć się - a potem, do przodu brnąć
Posłuchaj, poświęć chwilę, parę minut tylko
Dla niektórych to zbyt długo, dla niektórych szybko
Chcę płynąć, ale tylko po podkładzie, nie bojąc się
Więcej o pomoc czy dofinansowanie
Wiedziałem że kiedyś tak wysoko stanę
Niska samoocena nie wiąże się z celem wcale
Muszę być sobą, nie ucząc cię jak być tobą
Bo wtedy charakter i dusza rośnie jak owoc
To wspaniałe że, mogę tak po prostu rzucić słowo
Nie lękając się lęków lub królików z koroną
Jestem swoją bronią - w - t - g - h na nowo
Dobry dzieciak, a mało kto rozumie tu to i owo
Czasami to wkurwia, można się zirytować
Czasami człowiek nie chce nawet dyskutować
Jak nawijał Zgred, religia jest droga
Jak nie mogę znaleźć drobnych, to gdzie kurwa mam, szukać Boga?
Zabrał mi kogoś, i dzisiaj tylko podłoga mi przypomina
O tym ile wartość życia stać mogła
Jebię format - nie podoba mi się świat
Zmieniam siebie tylko pod tym względem jaki nie interesuje ciebie
Ludzie tworzą świństwa plują wciąż na plecy ja z daleka chcę
Omijać syf ten będąc szczerym, nie interesują mnie, gracze co
Jadą jak na A4, ale w tej skali wydruku to 0x4
Co mówią usta ICH? bo to niszczy, jak przestery
I nie wierzę w nic, nie wierz i Ty bez ściemy
Jesteśmy chorzy, a trzymamy się, papierosy
Wypadają z naszych ust jak słowa otuchy
Każdy cześć siema, każdy pięć mordo siema
Ale wbiją sobie tuzin noży, kiedy trzeba
Każdy z ziomem ustawiony, bo chleb robić musi
Kiedy go kurwa leje bieda, leje go bieda i dusi
Ja jestem SWÓJ zawsze, gdy źle robie twojej duszy
Wybacz mi, ale muszę sobą być, ruchy robić jakoś
Byle tylko napełniony flakon
Nie madafaka flacko, zwykły tak
Cóż na to może odpowiedzi brak ale przekonuje fakt mnie
Że moja krew płynąć chce
Nie dla mnie na dnie, nie czuje sie na tyle by skończyć tam marnie
Nowy dokument tekstowy, powiedz Szymek że ładnie

Dzisiaj wstaje, ile sił mam tak wytrwam!
Będę bił się z powietrzem jak trzeba!
Ściana każe się zatrzymać, ja się zmywam
Nie ma sensu okruchów zbierać, siema