Patokalipsa
Eripe
Eripe
Patokalipsa
Eripe
Eripe
Projekt 5-6 & Delekta
Eripe
Patokalipsa
Patokalipsa & Maldini
Eripe
Patokalipsa & Oxon
Eripe
Eripe
Eripe
Penx
Eripe
EsZet
Patokalipsa
Eripe
Patokalipsa
Eripe
Penx
Patokalipsa
Patokalipsa
Eripe
Patokalipsa
Eripe
Patokalipsa
Patokalipsa
Eripe
Eripe
Eripe
Eripe
Eripe & Oxon
Eripe
Eripe
Patokalipsa
Patokalipsa
Patokalipsa
Eripe
Eripe
[Verse 1: Eripe]
Znowu jakiś pojeb cieszy japę, złożył puncha fartem
Taki podniecony, że stają mu nawet słowa w gardle
A dla mnie to normalne, co drugi wers punchlinem
Są tak ciężkie, że tracę wagę, kiedy nawijam je
Jadę dalej, się nie złamię,chamie wcale się nie boję
Bo mam swoje zdanie i grubo wyjebane na twoje
Więc masz pecha ziomek, no bo ja zawsze mówię co myślę
Odpukać w niemalowane, kiedy cię pochowam żywcem
Chcesz tu przeżyć? Plan do wykonania mega trudny
Ostatnia deska ratunku poszła na budowę trumny
Więc pisz testament, bo naprawdę na to masz powody
Nawet twoje tętno odgrywa już marsz pogrzebowy
A ja tańczę na twoim grobie i wódę polewam sobie
Już naprawdę nie ma sensu, by pić twoje zdrowie
Porozmawiaj sobie z Bogiem, porozdawaj hajs ubogim
I nie pakuj się, jesteś gotowy do ostatniej drogi
[Verse 2: Zygson]
Wśród ludzi, którzy chcą ciągle na poziomie żyć
Stawiam ich do pionu, jakbym chciał po drabinie iść
Mówią ciągle młodzi ludzie o jebanej tolerancji
Ja mówię, że jej nie ma, bo ten świat to pole walki
Są za gejami, twierdzą, że musi być równość
Chcą by ich synowie mieli w dupie, już nie tego gówno
Mają nasrane w głowach, pytam "Gdzie ja żyję, Paweł?"
Bo dziś już wiara w Boga to nie ten sam sakrament
Tu gdzie rządzi banda imbecyli, sprawdź o czym myślę
Pierdolę popis, kładę chuja na co już w stronnictwie
Katolickie głosy w domu działają nie rozumnie
Bo później nawrzucane głosy znajdują się w urnie
[Verse 3: Eripe]
Wielu po dotknięciu mica powinien tu razić prąd
Bo myślą, że lanie wody wystarczy by mieć flow
Chcą nawijać jak Twista, ale daremny ich trud
Jeszcze będą pływać, bo pluję na ich masowy grób
Mam zasoby słów, na to by tu przysporzyć ból tym łakom
Plan gotowy, już nadchodzi król by opanować Kraków
Tematów w chuj na tracku znów pokazuję swój atut
I szesnastu zabijaków wysyłam do ataku
A w mojej armii sami lojalni, nieobliczalni
Choćbyś uciął im ręcę to nie opuszczają gardy
Razem bronimy prawdy, bo jest o co walczyć
Mamy pewność, że żaden z nas nie wróci tu na tarczy
Odwagi nam wystarczy, mamy siłę przetrwać wszystko
I wierzymy w sukces oparty na pasji jak Mel Gibson
To tylo rzeczywistość, ale w krzywym zwierciadle
Przepełniona nienawiścią już nie wygląda tak ładnie
[Tekst - Rap Genius Polska]
Patokalipsa released Nie toleruj nas on Sun Jan 01 2012.