[Zwrotka 1 - Gano]
Czasem wszystko w oczach inne jak barwy w negatywie
Plamy na obrazie jak przy brudnym obiektywie
Sam się czasem dziwię jak to w ogóle możliwe
Że co było proste wczoraj, dzisiaj jest już krzywe
Nieprawdziwe, zupełnie jak baśnie braci
Zrozumiałem, że gdy jeden zyska drugi straci
Nikt nie da ci, tak po prostu nic swojego
Warto zastanowić się co on będzie miał z tego
I dla czego, lub dla kogo teraz gra
Czy więź między wami nie pęknie jutro jak kra
Kto go zna, ko wie co ma w życiorysie
Czy w szczegółach taki sam jak w ogólnym zarysie
Czy w kryzysie, uruchamia swój rozsądek
To kres możliwości, czy dopiero początek
Dbaj o tych, którzy stanowią wyjątek
Bo przyjaciel to największy twój majątek
[Zwrotka 2 - KRI]
Czasem wszystko w oczach inne jak barwy w negatywie
Czasem czasu nie doganiam choć próbuję uporczywie
Czasami minę krzywię, choć wiem, że człowiek patrzy
Nie zawsze idzie łatwo, nie tylko rzuty za trzy
Szukam miejsca, intencji potwierdzonych efektami
Słów z pierwszej ręki zamiast gadek za plecami
Bez warunków, by nie trzeba, przepychać się łokciami
Bez zwyczaju, legitymowania banknotami
Tego trzeba mi na te dni, gdy perspektyw nie wiele
Chcę wiedzieć, że w kłopotach będą słyszeć przyjaciele
Że zauważę z tego, korzyści a nie straty
Ten układ procentuje, jak bankowe lokaty
Kto jest za tym, kto zna się na tym, każdy chyba
Co dzień wciąż ta sama gra, chcąc nie chcąc każdy grywa
W pojedynkę raz się uda, raz egzaminu nie zdam
Podziękuję temu kto był ze mną i nie przestał
[Refren: Gano & Kri] (x4)
Wiesz Kri, nie przestawaj, bądź
Wiesz co Gano, nie przestawaj, bądź
[Zwrotka 3 - Gano]
Jak chyba każdy pamiętam doskonale
Te sytuacje, gdy wahały się szale
Nie do śmiechu mi wtedy było wcale
Kiedy życie nabijało na swe pale
Wiatr i fale prosto w moje oczy
Nie wiedziałem z której strony co zaskoczy
Jak potoczy się i czy w ogóle ruszy
Czy mnie skruszy czy może nie da rady
Czy wytrzymam, czy przepala się układy
Czy zasady zdadzą swój egzamin
Czy są długowieczne jak chiński pergamin
Czyj regulamin reguluje ruchy
Jest realny czy tylko chodzą słuchy
Wtedy zawsze ktoś dodawał mi otuchy
Nie chciał ode mnie zapłaty ani skruchy
Sprawiał, że na problem byłem głuchy
[Zwrotka 4 - KRI]
Jak chyba każdy pamiętam doskonale
Kto sporadycznie bywa kto widywany stale
Kto rywalem, kto partnerem
Tak jak Tabs lub Crackhead
Kto tylko spekuluje, kto ma kontrolny pakiet
Pamiętam, nie zapomnę, gdy intrygi w modzie
Bywa cicho, jednak lepsze to niż głośno o pogodzie
Widzę ze ktoś wyżej widzę zatłoczone przejście
Niekoniecznie widzę w tym rozsądne przedsięwzięcie
Kiedy świat w monochromie; ja i mój cień sami
Kiedy sprawy są złożone nie mniej niż jak orgiami
W głowie jedno; przebić to tak jak pięścią Rocky
Z pretekstem, by szanować, nie tylko zrywać boki
Ludzie zwodzą, są pewni jak pewny jest kot w worku
Tylko patrzą, jak na drodze życia staną w korku
Widzę siebie w towarzystwie tych z oliwą w głowie
Tych co wiedza, że fałsz nigdy nie wyjdzie na zdrowie
[Refren: Kri & Gano] (x4)
Wiesz co Gano, nie przestawaj, bądź
Wiesz Kri, nie przestawaj, bądź
Nie Przestawaj was written by Gano (POL) & KRI (POL).
Nie Przestawaj was produced by KRI (POL).
Gano (POL) released Nie Przestawaj on Thu May 17 2001.