[Intro: Sokół]
WWO, ZIP Skład
[Zwrotka 1: Sokół]
Idę i myślę, kto by pomyślał
Ile mi dała zajawka czysta
Trzysta mil do nieba, ale jak tam
Dziękuję... za to, co bóg mi dał
Nigdy sam, wciąż w gromadzie
Na Hackney byłem w ZIP Składzie
Do piątej rano bal na pieczarze
Potem [?] i na zrzut jadę
Spacer z tobą po irlandzkich rejonach
Pomorski kamień obok jeziora
Późna pora, u mnie w domu herbata
[?] Ireland – pozdrawiam brata
Jak PCP – "Globetrotter" – elo elo [?]
Więzi, miejsca, ludzie, squaty
Hotel, dom z basenem, kawalerka
Ważne, kto jest ze mną, nie wymięka
Piękna Praga, Orion, [?] brygada
[?] trafika, Koras i Jureczek Adam, Pono w Dębkach
Z między drzew dochodzi mnie
Pijanego śpiew Felipe
Ee, budzę się i śpię, zgiełk, znów jestem
Bez was wszystkich nic nie byłoby tak piękne
(Ej)
[Zwrotka 2: Jędker]
Jeziorko, kop, boisko – wszystko pod
Blokowisko zwane wszędzie squat
[?], głos zachrypnięty jak zwykle przez skręty
Czuję, że żyję; na bok sentymenty
Za chwile ustawka przy patelni w Sosnowcu
Pozdrawiam wszystkich wygrzańców, wyjazdowców
Pozdrawiam [?] sabre
Hackney, Pragę – dzięki, że was znam
Zawsze damy radę
Plan, prosto z miejscówki cyberland
Szybki blant – start
Kurdwanów, [?], Kraków, zaraz będzie Grecja
Z góry zawsze dyskrecja wymagana
[?] bal do rana
Uczucie, które odwrotnością niesmaku
E-e-e-e-e-e-ej chłopaku ze wschodniego bloku
Odłóż topór, dżoj się nie zmarnuje
Wóda nie wyparuje, rób, co chcesz
Rok po roku w szoku WWO (Wiesz?)
[Refren: Sokół & Jędker]
Nie precjoza, klejnoty czy złoto
Nie życie poddane banknotom
Nasz bóg to nie kalkulator
Dopóki jesteście – dzięki wam za to
Wszystkie miejsca mogą się zmieniać
Trzeba wierzyć, doceniać
Dla ludzi bez ludzi nie będzie nic
Jędker, Sokół, WWO, ZIP
[Zwrotka 3: Sokół]
Nie mam Subaru, ale mam imprezę
Nie mam mieszkania, ale mam Ciebie
Nie mam dyplomu, ale mam nadzieję
Że nie skończymy marnie; skarbie, jak patrzysz tak na mnie
I pytasz: "Kiedy się ogarniesz?"
Fajnie, że mam kilka osób przy sobie
Żyję jak każdy zdrowy, młody człowiek
Rozważnie staram się, lecz nie wychodzi mi
Dobrze, że jesteście wy (Elo)
Szczecin i Tyszkiewiczów – małżeństwo
Kraków, Odeon – białe szaleństwo
Łódź [?] we wtorek
Na jeden dzień przyjechałem, zostałem sześć
Ej Tomek, dawaj, pójdziemy coś zjeść gdzieś
Kocham Warszawę
Z Jurasem zabawę i Krzysztof też
Przyjacielem jest Z-I-P
(Z-I-P... Zet, zet...)
[Zwrotka 4: Jędker]
Czasu na wszystkie miejsca ni chuja nie styka
Nie wymieniam na nic z tego, co dała muzyka
Wiadomo, życiowa klasyka dotyka każdego
Nie zabierzesz mi tego, nie zabierzesz mi tego
To jest nie do przecenienia
Miejsca nie do znalezienia
Miliony myśli, kiedy flash błysnął
Pamięć, przyjaźń, miłość – dla mnie wszystko zawarte
Bogaci się mój sposób, w jakim świat postrzegam
Styl życia w naszym kraju to jak zwykle nielegal
Wrażeń tyle społeczniakom wystarczy na trzy życia
Banda ZIP-ów, kolędników, napastników życia
Pozdrawiam mordo bez kitu, W Witrynach Odbicia
[Refren: Sokół & Jędker]
Nie precjoza, klejnoty czy złoto
Nie życie poddane banknotom
Nasz bóg to nie kalkulator
Dopóki jesteście – dzięki wam za to
Wszystkie miejsca mogą się zmieniać
Trzeba wierzyć, doceniać
Dla ludzi bez ludzi nie będzie nic
Jędker, Sokół, WWO, ZIP
[Zwrotka 5: Sokół]
Nie jestem w stanie wymienić tu wszystkich
Mam nadzieję, że nie ominąłem bliskich
Delikatnego kręcę sobie jointa z chałwy
Przy basenie z Tony Hawka – palmy
Jak to dobrze wygląda – wybrzeże
Czasami aż w to nie wierzę
Szczerze wracam, kilka dni praca
Weterynaria, [?], Sasza
Dawid, Dafer, Niedźwiad, Mazury
Całe PROSTO, polskie góry
Na dwie fury ostro lód
Ty wariacie cug, wir wydarzeń
To jest opis spełnionych marzeń
Czasami przegięcie z tymi wrażeniami
Jozzi, Jacek, melanż z ZIP-ami
Ochłonę, kochanie, jak będziemy sami
[Zwrotka 6: Jędker]
Niesamowite jest życie, chłopaku
Dobrze jest także wrócić brachu
Rodzino najbliższa, szacunek i miłość
Niesamowita jest życia zawiłość
Jeszcze raz miłość – wiecie za co?
50 weekendów w roku zajęty pracą
Intensywne życie, braki czasu na to i na to
To dla naszych ludzi – chwała im za to
Czas nagli kolejny punkt
Bratysława, nagrywamy zwroty na Kontrafakt
(Ta) (Ta)
[Refren: Sokół & Jędker]
Nie precjoza, klejnoty czy złoto
Nie życie poddane banknotom
Nasz bóg to nie kalkulator
Dopóki jesteście – dzięki wam za to
Wszystkie miejsca mogą się zmieniać
Trzeba wierzyć, doceniać
Dla ludzi bez ludzi nie będzie nic
Jędker, Sokół, WWO, ZIP
Nie precjoza, klejnoty czy złoto
Nie życie poddane banknotom
Nasz bóg to nie kalkulator
Dopóki jesteście – dzięki wam za to
Wszystkie miejsca mogą się zmieniać
Trzeba wierzyć, doceniać
Dla ludzi bez ludzi nie będzie nic
Jędker, Sokół, WWO, ZIP
Nie precjoza was produced by DJ Wich.
DJ Wich released Nie precjoza on Wed May 05 2004.