Nic do stracenia

*1 Zwrotka*

Nie piszę wersów w nocy już, tyle się zmienia, wiesz?
Nie sypiam lepiej, tylko krócej też, to kwestia myśli jest
A zeszyt studnia bez dna - dorzucam wersa, niech ma
Wyrzuca lek na stres ta suka, a na pętlach noże
Miałem złagodnieć i spokornieć i się zesrać może?
Przeproszę jeszcze towarzystwo, że mi śmierdzi moczem
Ogólnie tojtoj. Taki hip hop to ja kumam, błyszczę tutaj
Taka płyta na regale to jest diament, proszę
Hase nosem nie wciąga nic, wiem
Jak na dzisiejszy standard to się też nie ma czym chwalić, nie?
Toteż tańczę sam na sali w rytm wystrzałów
Pozdrówcie proszę Tomka, co wpierdolił mnie w ten nałóg
Dobrze. Chcę zmienić życie typie. Dosyć mam gnicia w bidzie
Chore tematy kminie. Kiedy to kurwa minie?
Rzucam kolejne linie, niech rozpłynie się zły sen
Hase as, musi się to stać zanim się skończy tlen

*Bridge*

Od porażek boli łeb, wracam z bardzo ciemnych miejsc
Cała droga w ciałach jest, więc uważaj czego chcesz
(Uważaj czego chcesz, uważaj czego chcesz)
A ja znowu robię [???]

*Refren x2*

Chuj mnie boli typie co mi napiszesz o płycie
Nie mam nic do stracenia jakbym wszystko spuścił w kibel
Nie przyszedłem prosić, żebyś podawał mi witę
W dupie mam twoją ekipę, używacie moich liter

*2 Zwrotka*

Jeszcze nic nie zarobiłem kwitu, już tu paru zawodników nie ma
Mieli się zawsze wspierać, ja muszę życie zmieniać
Przechodząc do sedna, wysyłam wam serdeczny chuj do dupy
Niech tam mieszka
Typy tu kreska kreska, ja wersy wersy wersy
Twoi koleżcy - przestań. Który chce zniknąć pierwszy?
Podziemia widzieliście chuja z takim rapem
Jestem katem. Starczy na was podnieść jedną łapę
Prawdę mówiłem zawsze. Każdy kawałek - życie
To że nie kumasz lapsie, to może przez technikę
Jestem normalnym typem, pół życia odkręcam błędy
Wszędzie zakręty, nawet nie wiem czy to tędy, ty
Ja jestem trochę podkurwiony, jak ze starań nic
A na tronie są jakieś kondony, to chyba [???], przyznaj

A ja nie mam więcej odrodzeń, rzucaj żeton
I uważaj czego pragniesz, bo zostaniesz bez niczego