Najzwyklejszy Rap

Ej, znowu siadłem do tych rymów
Znowu niestety mi nie wyszło
Jestem jak Hemingway Taco
Tylko uciekam sobie w przyszłość
I znowu słuchasz mnie tu, mordo
Lubisz, gdy wchodzę na wolno
Oni chcą słyszeć mnie non-stop
W końcu słyszeli odkąd, ej
Pokazałem światu swoje tracki
Namieszałem prawie jak Grammatik
Mnie nie zmienisz, sorry, jestem taki
Lata świetlne, a za nami łaki
I ze spuszczoną głową siedzę w szkolnej ławce
Ze spuszczoną, bo zajęty jestem właśnie
Tworzę sztukę, nie zrozumiesz - jesteś błaznem
A jak ukradnę starym hajs, oddam na tacę, ej
Gdy nawijam, wchodzę z diamentowym majkiem
Gdy przеgrywam, to bez twarzy jestem fightеr
Siedzą w kiblu i podają sobie fajkę
Te panienki chyba są niewiele warte, ale
Lubię kiedy pytają kto to ten raper, ej
Lubię i się śmieję, już taką mam jazdę
Ale sorry, że nie mam czasu pokazać
Ty raczkujesz, a ja wciąż się uczę latać
Lecą lata, leci forsa, leci życie
Tylko nie myśl sobie, życie jak w Madrycie
Szesnaście lat, mama się ciągle złości
Załóż rodzinę, czasem pomyśl o starości
Weź posłuchaj, to jest najzwyklejszy rap
Się nie buntuj, nadszedł zmiany czas
Weź posłuchaj, to jest najzwyklejszy rap
Od chłopaka, który chce po prostu zmienić świat