[Zwrotka 1]
Wychodzę do zioma, trzymamy się z mordą razem
Dziś stawia browar, więc jest gospodarzem
Siadam wygodnie - i co więcej od życia?
Trawa, placki – no generalnie wypas…
Potem zlana czaszka, szukam schronienia w dziczy
Słońce to fraszka, ale unikam lipy
Jak wampir nie rzucę cienia, a grzeje coraz mocniej –
Eee, nie rwę się z motyką na słońce
Ziom podjeżdża wozem i wieziemy się pomału
A jak wypijemy swoje to nie lejemy na wóz
Każdy po batonie i tu paradoks, zatem
Jak będziesz grzeczny to cię poczęstuję batem
Takie zajawki to klasyk na wolnym
Jak Duże Pe, Te-Tris i jego czarny ciągnik
Ziom jara z ojcem skręta, potem gada masę głupot
Teatr marzeń na trawie; Massey Fergusson
[Ref]
- Na dworze!
- Na polu!
I zaczyna się piekło..
- Na polu!
- Na dworze!
Byle nie siedzieć w domu, bo dziś jest na to za ciepło
Zanim postradam rozum Ty wyjdź na zewnątrz!
[Zwrotka 2]
Nie nabijam w butelkę gdy leję w szklankę ziomom
Zacne, Książęce – dla każdego dobre słowo
Dziś jest wesoło, jak Mes otwieram browar
Fortuna mi sprzyja, najlepiej ta wiśniowa
Kręcę się w tańcu i wpadam w gości
Czuję aromat – zakładam.. smoking!
Popuszczam pasa, nie przeszkadza mi żadna mucha
Ktoś tnie komara, uśmiech od ucha do ucha
Puść coś Sir Micha, będziemy wesoło pląsać
Ja wyciągam jazz, fikuśnie zakręcam wonsa
I słyszę szept, ktoś pyta czy mam jaranie?
Więc palę Jana i jak hrabia wołam „Jaaaaanie!”
Klasa i szyk, żyć w takim świecie
Trawa i gwiazdy – można odlecieć!
Na dworze zwracamy uwagę na etykietę
Napoleon, Luksusowa? No bardzo chętnie!
[DJ Te]
Będziesz pan rzygał? Pawiował. To znaczy… Czy będziesz pan łaskaw puszczać pawia? Bo jeżeli tak – to ja przytrzymam panu marynarkę
[Solo]