[Zwrotka 1]
Mam cynk, kwas, B6, szczęście i tak
Istnieć nie chcę już, mówią, że to widać
"Kim pan jest, ej, skąd ta ksywa?"
Kiedyś policja, dziś pyta telewizja
Wiem, taki nie jestem
Choć chcę opowiedzieć tu o nas konkretnie
Mam sznyt, respekt, no i Antihype
I milion wrogów, co mówią, że to zdycha
Te piękne panie, pierwszy OLiS i najlepsze wina
Bym wymienił, by tu moja babcia żyła
Kończy się rozkmina, wiem, że czeka przyjaźń
Setki wielkich ludzi mówią to ich trzyma
[Przejście]
Mówią, że to niebezpieczne, moja wina
Strach, bo wiem, nie mogę wrócić
"Czego Ty chcesz więcej, jak Ty to rozkminiasz?"
Grać chcę dla zgubionych ludzi
[Refren]
I choćbym nie widział tych szans
Jakbym postanowił znów
Umrzeć, umrzeć, umrzeć, umrzeć ja
Ktoś czeka na peronie tam
Nie potrafię, na pewno się spóźnię
Ku mnie zapytania: "dokąd pójdzie Mariusz?"
[Zwrotka 2]
Małolaci myślą, że to jeden strzał
To mój czas, już nie mówię nie
Mało mnie obchodzi sława i wasz blask
Nikt z was nie rozumie mnie
Nikt z nas nie szanuje hien
Strzał i podwójny też
Wal raz, dwa razy sześć albo opuść grę
Którą znam, czują żal, bo
Nie czuję zazdro, boją się wyjść na patio
Oni mną gardzą, więc nie łącz mnie z rap grą
Umarłem dawno, więc nie łącz mnie z pasją
Jestem z koleżanką, lecz nie pójdę za nią
Twa wiadomość rano mi mówi, że warto
[Przejście]
Mówią, że to niebezpieczne, moja wina
Strach, bo wiem, nie mogę wrócić
"Czego Ty chcesz więcej, jak Ty to rozkminiasz?"
Grać chcę dla zgubionych ludzi
[Refren]
I choćbym nie widział tych szans
Jakbym postanowił znów
Umrzeć, umrzeć, umrzeć, umrzeć ja
Ktoś czeka na peronie tam
Nie potrafię, na pewno się spóźnię
Ku mnie zapytania: "dokąd pójdzie Mariusz?"