NA KONIEC

Płyta o gierkach, w sumie to niezła z niej beczka
Kto by chciał słuchać ciągle o levelach
Jak można nawinąć gdzie siebie ubierasz
I jaki stan konta
O tym, że ciągle ktoś w portfel zagląda
Że mijasz panią co ładnie wygląda
Ale nic z tego nie będzie, bo nie jest za mądra
(Oh, popatrz, stop)
Ostatnio w sumie czuję się już dobrze
Kiedy tworzę sobie muzę czuję duży postęp
Prawię nie próbuje odkładać rzeczy na potem
I prawie mi wychodzi, ale idzie mi okropnie
Co jest?
Jak zapytasz mnie o plany, no to w sumie jakieś mam
Ukończenie mojej szkoły, a muzyka? Nie wiem sam
Dlatego nagrałem płytę żeby wiedzieć co i jak
Może jestem w tym obyty? Może mam to w DNA? (DNA?)
Ciągle się gubię w moim labiryncie myśli
Oni gadają, że to jakiś wyścig, lecz dawno nie słucham innych
Nie chcę wciąż biec, bo nie jestem zwinny
Za mało punktów dałem w agility
Chyba, że o moich wersach mówimy
To czasem się zdarzą te szybkie linijki (yo)
Chcę zapętlić sobie cały album
Posłuchać jak bębni muzyka na dachu
Nie chodzi o kropelki, ale tak jak Beatelsi
Dać koncert tak wysoko, prawie jak z widoku ptaków
Muszę już spadać, bo wleciał kolejny odcinek Klocucha
O murzynach gada, o chinkach i małpach
I o tym, że małpa jest lepsza niż baba
I sobie tak słucham, i w sumie ma racje
W jakim my żyjemy państwie?
Klocuch wystartuj w wyborach masz moje poparcie, yo