[Refren] x2
To jest mój syf
Z łez, kropli, potu, krwi
Nie wiesz o mnie nic
Bez tego nie mam nic
To jest mój syf
To jest mój syf
To jest mój syf
Przeżyłem go sam
[Zwrotka 1]
Weź to sam przeżyj
Spróbuj się nie spenerzyć
Matka nie miała czasu, wychowali dilerzy
Zła okolica, dragi możesz znaleźć w skrzynkach
Odkąd pamiętam typy sterczą tu na winklach
Śmierdzący syf, widzę tych co grzebią w śmieciach
Nikt im nie pomoże, nie ma tu człowieka
Policyjna menda cały czas zza rogu zerka
Braciak wsadzą cię na lata jak Ci zadrze ręka
Odeszło tyle osób co tu światem było dla mnie
Więc mnie śmieszy co tu gadasz o byciu na dnie, klaunie
Gówno wiesz, twój rap to jest pierdolenie dla mnie
Ze mną świry to mój skład, to mój syf
Zdejmij maskę
[Refren] x2
To jest mój syf
Z łez, kropli, potu, krwi
Nie wiesz o mnie nic
Bez tego nie mam nic
To jest mój syf
To jest mój syf
To jest mój syf
Przeżyłem go sam
[Zwrotka 2]
Świat który nas wychował dawno już zwariował
Jak byliśmy mali, opierdalaliśmy towar
Wóda w kubkach, gorzka żołądkowa
Podbij na klatówę, siedzimy na schodach
Ja nie dostałem żadnej
Ty chciałeś drugą szansę?
Tu nic nie było łatwe, jest trudniej coraz bardziej
Pojebane suki, dragi, sumienia wyrzuty
Chociaż mam twardy pancerz, to często chodzę [?]
Los mi lipę zabrał, muszę czekać na widzenia
Kocham tylko braci, reszta do widzenia
Żyję w szarym miejscu tu nic się nie zmienia
Ostania umiera nadzieja! (pamiętam)
[Refren] x2
To jest mój syf
Z łez, kropli, potu, krwi
Nie wiesz o mnie nic
Bez tego nie mam nic
To jest mój syf
To jest mój syf
To jest mój syf
Przeżyłem go sam (oh)