[Refren]
I znowu dodaję gazu i rzucam wyzwanie
Ona wie co to jest Francuz, od razu podaję
I nie ma mowy o flaku, patrz jaki lewarek
Możesz być o to spokojna, na bank się nie złamie
Chyba jej dałem na zimnym, bo takie ma ssanie
Niewiele oleju w głowie, nadrabia warsztatem
I nie ma mowy o flaku, patrz jaki lewarek
Możesz być o to spokojna, Bekari - mekanik
[Zwrotka]
Szoruję o glebę, tak jak Iveco
Ale nie w głowie jej stanie, jak już to w kolejce
Na szczęście w łazience, niechybnie czeka ją doładowanie
Jej dupa się trzęsiе, jakby poszła dwumasa
Dokręć jej śrubę - jak na boki lata
Moje suki mają przebiеg passata
Bo tylko w takie zmieszczę kutasa
Jeździmy po mieście, kręcimy bączki, tak jak dzieciw PRL-u
Opony pełne helu, nikt tu nie trąbi
Nie zbacza z drogi, która prowadzi do celu
Więcej uśmiechu, samych sukcesów
Chociaż zakrętów jest masa, nie zawsze właściwa jest trasa
Ważne by w porę umieć zawracać
Wjeżdżam - te dziewczyny piszczą tak jak luźny pasek na alternatorze
O Boże, tak być nie może
Ich chłopy wyraźnie nie są dziś w sosie
Do buzi jej nie włożę, bo dobrze wiem o tym, że cierpi na megalofobie
Bekari, z Polski chłopak kochany, ale ma rozmiar, jakby pochodził z Ghany
[Refren]
I znowu dodaję gazu i rzucam wyzwanie
Ona wie co to jest Francuz, od razu podaję
I nie ma mowy o flaku, patrz jaki lewarek
Możesz być o to spokojna, na bank się nie złamie
Chyba jej dałem na zimnym, bo takie ma ssanie
Niewiele oleju w głowie, nadrabia warsztatem
I nie ma mowy o flaku, patrz jaki lewarek
Możesz być o to spokojna, Bekari - mekanik