[Refren]
Witaj w moim m2
Randki z melodią, szukanie jedynej, historie w oparach ze skręta
Robienie kolacji, szukanie linijek by ubrać ich ciało w tych tekstach
Dlatego ich tyle bo z każdej zabieram choć trochę
Mówią tu o nas wampiry osiedla
[Zwrotka]
Miłość ucieka przez palce jak topy
Kręcę ze szczytów kolejne gibony
Rośnie we mnie uczucie
Już kolejne lato jedyne co rośnie to kwiat pelargonii
Balkon jak Faros, świece, puszczam nocą dym
W kółko świecę za nią
Podpieram ściany, gdy za dużo pokus
Cena za lokum dzielone z wieloma
Głosy w mej głowie mówią weź rotuj!
Nie mów, nie czuj, nie kochaj
Kocham się topić we włosach, gdy zasypiam przy nich
Jak brakuje koca, jak kończą się driny
Jak chcą coś do nosa, jak mają rozkminy
Czy poza nimi zabieram do łoża
Lubię te poczucie winy jak kłamie, gdy myle iloczyn-iloraz
Jak spora dawka dopaminy roznieca ten płomień w ich oczach
Chcę się kochać przy moich utworach
Płakać gdy wychodzisz cieszyć kiedy mówisz o nas
Jaki bałagan na bani, to taki bałagan mam tu na kwadracie
Pytają o nocną koszulę potem o ręcznik na koniec czy będzie następne spotkanie
Rysować te chmurki na niebie
Rysować obrazy na ciele gdy zaciska uda i wargi
Lubię gdy dla niej już nic nie istnieje...
Chciałbym się przejmować tylko sobą
Nie patrzeć na ich ulubiony kolor, ulubiony zapach, ulubione słowo
One jak scrabble, najbardziej punktowane ułożę na planszy
Zgarnę je
[Outro]
Cześć Kamil...
Słuchaj, bo...
Ja nie chcę być dzisiaj sama...
Mogę wpaść ?