[Refren]
W mojej szklance jest lód, w moim sercu jest chłód
Krople jak łuski rozganiają tłum
Jak zaczyna padać nagle pusty robi się stół, niebo pełne chmur
Uważaj na brata bo nie wiesz kto kopię ci dół, jak zaczyna padać to znika ten tłum
Hennessey i trawa zabijają ból
[Zwrotka 1]
Krople na betonie w kolorze ołowiu zapraszam do stołu mych wrogów
Postawię ci wódkę bo wiem bardzo przykro widzieć jak wróciłem z popiołu
Miasto Warszawa, Aperol trawa, ostatnie piętro zadymiony taras
Żyje karnawał, gwiazdy w zasięgu chociaż nie miały być dla nas
[Pre-refren]
Telefon milczał gdy wokół był cień
Jakbym odbezpieczał broń byłoby was coraz mniej
Ulica jest pusta gdy kończy się dzień
Kiedy deszcz padał na mój blok było was coraz mniej
[Refren]
W mojej szklance jest lód, w moim sercu jest chłód
Krople jak łuski rozganiają tłum
Jak zaczyna padać nagle pusty robi się stół, niebo pełne chmur
Uważaj na brata bo nie wiesz kto kopię ci dół, jak zaczyna padać to znika ten tłum
Hennessey i trawa zabijają ból
[Zwrotka 2]
Chodzę w okularach jak na festiwalu bo chcą dowiedzieć się co myśli gracz
Patrzą na ręce i co biorę z baru chcą mnie prześwietlić jak na PokerStars
Nie znajdę czasu na wasze problemy i wasze imprezy i wasze kobiety
Co wyprane łby mają od taniej fety gdzie był wasz był Belvedere tu podczas ulewy
[Pre-refren]
Telefon milczał gdy wokół był cień
Jakbym odbezpieczał broń byłoby was coraz mniej
Ulica jest pusta gdy kończy się dzień
Kiedy deszcz padał na mój blok było was coraz mniej
[Refren x2]
W mojej szklance jest lód, w moim sercu jest chłód
Krople jak łuski rozganiają tłum
Jak zaczyna padać nagle pusty robi się stół, niebo pełne chmur
Uważaj na brata bo nie wiesz kto kopię ci dół, jak zaczyna padać to znika ten tłum
Hennessey i trawa zabijają ból
Było coraz mniej was jakbym odbezpieczał broń..
Teraz więcej was kiedy hajs znowu wpada mi do rąk..