List

[Verse 1: Jordan]
Widzisz sporo się zmieniło od muzyki aż po miłość, przestałem żyć chwilą
Choć wielu mi mówiło że ten talent mogę zamienić na bilon no to zmieniam

Ale nie kasę tylko perspektywę widzenia, to nie ściema uwierz mi na słowo
Bo nic jak te słowa nie idzie w parze z mą osobą, daje ci słowo

Daje ci wiarę jak mi kiedyś dały te słowa przelane w atrament
Czułem zamęt nie znając drogi ucieczki, chory związek popakowane teczki

Dzisiaj chce być lepszy ciężko pracuje nad tym nigdy więcej szczęścia
Popakowanego w samarki, od tego syfu zostały mi na rękach stygmaty

Moi kumple mają narkomańskie jazdy, to wszystko ich zmieniło
Dzisiaj już nie mówią prawdy, chcą worki białe jak anielskie alby

Albo zaspy jak Alpy chciałbym im pomoc, ale się nie da skoro sami tak wolą
Rany sypie solą czując stare błędy, teraz widzę drogę wtedy widziałem zakręty

Zaklęty czas pozmieniał nas na dobre nie jednemu sam ustalił taką trajektorie
To kilka wspomnień wiem to nic nie znaczy, ale boli fakt ze mogliśmy inaczej

[Verse 2: Jordan]
Dzisiaj jak ich widzę to jak bym wcisnął spacje puste echo niesie się po klatce
A ja się zastanawiam gdzie ten czas nam nawiał, że tylu spraw nie udało się ponaprawiać

Może tak tylko gadam a sam nic nie zrobiłem, co jak mogłem ominąć ten wbity sztylet
A może za chwilę wszystko wróci do normy a to tylko sen jeden z tych nie dobrych

Czas się obudzić mordy dostrzec świata piękno, jesteśmy już dorośli sami wybieramy piekło
Wiem że nie jest lekko bo życie ma wagę półciężka, albo uśmiech albo łzy spływają na beton

Wiem że z mą Kobietą dzisiaj mogę wszystko, dotknąć gwiazd księżyc przyciągnąć blisko
Kiedyś zmienię Jej nazwisko i stworze nowe życie, spisując to wszystko na kartkach w zeszycie

A kiedy będę już na szczycie na pewno nie zapomnę tych kilku nazwisk tych paru wspomnień
Które były dobre albo nie koniecznie, ale dały na przyszłość cenną lekcje

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]