LIBIDO

[Intro: uglyassocho]
Historyczne gówno baby, jesteśmy tu od powrotu do powrotu
Back to back, moi skurwysyny Energizer
Co jest kurwa, Ocho, co jest kurwa mać
Dziecino, wydaję Ci się że chłopak jest pojebany?
Jego stan jest szalony?
Nie kurwa, to jest hesoine hrazy

[Zwrotka 1: uglyassocho]
Z moimi ex, gadam przez JBL GO 2
Zwiększam przychód, a przychód z libido - podziel mnie na pół
Matkojebcy chcą wytoczyć ze mną wojnę, ale chuj
Nie strzelam w ich, te typiary, wszystkie kotki kochają mój skun
Mam parę wad, nawet tą wymowy
Więc to że nie rozumieją mnie, jestem do tego przyzwyczajony
Chcą ode mnie wiedzieć jak mieć swag, ja też bym w tym ufał uchody
Cała rеszta niech przygląda się, zobaczymy jak próbują mnie poskromić
Nie mogę przеstać myśleć o tym, jak naruchać więcej forsy - poinformuj mnie
Matkojebcy serio chcą wytoczyć wojnę - doinformuj się
Już się dawno czuję jak na wojnie i to nie jest blef
To co w środku, się dopycham, dopierdalam jak mój każdy skręt
Co trzecia chce mój jazz, co druga ze mną seks
Na końcu tam jest sens, choć zdarza się ks
Wchodzi na wysokie cen, sąsiedzi słyszą to też
Będę miał przypał to wiem, dużo [?]

[Bridge: uglyassocho]
Mam parę wad, nawet tą wymowy
Więc to że nie rozumieją mnie, jestem do tego przyzwyczajony
Chcą ode mnie wiedzieć jak mieć swag, ja też bym w tym ufał uchody
Cała reszta niech przygląda się, zobaczymy jak próbują mnie poskromić

[Zwrotka 2: Energizer]
(Powiedz im)
Nie widziałem, bo pewnie nie chciałem widzieć
Jestem zwykłym chamem, ty mnie nie bierz za artystę
Mam coś na sumieniu, ale moje buty czyste
Wyjebane mam na liczby, one będą co raz wyższe
To co dla ciebie problemem, to jest dla mnie oczywiste
Siedzę ciągle w cieniu i tak samo dalej błyszczę
Zabierzcie te dziwki, one nie są zbytnio bystre
My wiemy co dalej, ale nie wiemy co wyjdzie
Kiedy niosę swoje brzmienie, liczę tylko na przychody
Kiedy robię siano to jest zawsze tryb sportowy
Kiedy chciałem pomoc, nie było rąk do roboty
Oni śpią na mnie, mają wyłączone telefony
Tak to be honest, nie złapiesz mnie za serce kiedy dajesz głowę
Nie mogę oddać Ci szacunku, nie zadzwonię
Nie moja wina, przecież mamy swoją drogę
Muszę przepłynąć swoje, tak jak torrent
Nie widzę w tym sensu, kupiłem drogie gówno, to nie zapach twoich perfum
Mogłeś to przeoczyć, no bo nie wczytujesz tekstur
Nie widzę co gadali, bo nie siedzę na pudelku