[Zwrotka 1: Czeski]
Już nie ma wyjścia, może ewakuacyjne
Mam stąd pryskać i zmierzać na obczyznę?
Mam inną wizję, nie wyjadę nigdy
Choć przyszłość tu nie należy do lukratywnych
Tylko się przyjrzyj i weź to rozczytaj
Ja ciągle nie wiem który wybrać korytarz
Którym podążać, sytuacja nie jest łatwa
Jak księżniczki w Labiryncie Fauna
Dużo się gmatwa, a komu tego trzeba?
Lecz sam to zbudowałem, nie pomógł mi Dedal
Wybiegam myślami gdzie nic nie jest zawiłe
Gdzie mój mentalny nieład przetwarzam w przywilej
Tyle bym chciał osiągnąć, ale czy mi to dane?
Odkąd pod prąd non stop mam na każdej z alej
Może zostać mitomanem, i tak tu prawda wyjdzie
Zdolny do wszystkiego jak Hugh Jackman w Labiryncie
[Zwrotka 2: TMK aka Piekielny]
Muszę być skałą, a jakby tego było mało
Wykazać swą dojrzałość, bo co nam pozostało
Z naszych marzeń, o które walczyliśmy jak świry?
Czas pokaże, czy udało się opuścić labirynt
Minotaurów masa, bo kiedy żar dogasa
Musisz się unieść ponad przeciętność, w czasach
Gdy depresja jest częstsza niż wiesz co Pores
A truizmem tylko jest stwierdzenie, że to chore
Wiem, nie jestem wzorem, a czasem niosę pomoc
Może nie jestem wzorem, lecz często niewiadomą
I choć byliśmy bardzo zżyci
Z mojej miłości z Ariadną nici
Sam to widzisz, nie ma co się głowić
Wątpliwości muszą odejść jak pieprzony Balcerowicz
I tylko nadzieję mam, że będziemy wszyscy zdrowi
Przemierzając korytarze, będzie czas by zastanowić się