[Intro]
Pierwszy w historii polskiego rapu kawałek o alkoholu
To jest tak, to jest tak, to jest tak
[Zwrotka 1]
Pół płyty o tym napisałem i napiszę drugie pół
Jak każdy inny wielki talent mam swoją muzę
Pół litra, zero-siedem, zero-dwa w ostateczności
Masz dość, my nie miewamy dość - coś ty
Pij, popij, zwiń, lolki, dym
To i duży buszek nie zaszkodzi mi
Najwyżej go zwrócę
Kultura musi być, więc nie odmawiaj mi
To faux pas, jakbyś nie daj Boże miał w rodzinie psa
Kultura musi być, musisz pić by być wśród swoich ludzi
Kracz kurwa skoro wlazłeś między wrony
Rzyganie było, o seksie i bójkach jeszcze będzie
Atrakcji w chuj jak w Disneylandzie
Szczanie pod ściany na bombie to w sumie klasyk
Awangarda to shaftać się sążnie na sneakersy laski
Która przed momentem była twoja i żeby sobie nie poszła
Moment później powiedzieć jej, że ją kochasz
[Refren] x2
Najeb się przy tym i kiwaj się do tego
Porobiony w opór nie ogarniając niczego
Pij to, pal to, zgiń bo warto zginąć czasem
Eee ze mną się nie napijesz bracie?
[Zwrotka 2]
Nie rozumiem, czemu bierzemy po trzy browary znowu
Stary zrozum jak i tak na bal wrócimy tu znowu
Zawsze wracamy jak do Sejmu PSL
Każdy pijany, lecz ambicja każe nam więcej chcieć
Każdy głodny wrażeń i nauk od losu kroczy śmiało do przodu
I jak tornado dyma wszystko wokół
Chłopaki odjebani jak struś w Boże Ciało
Wbiją w chuj w każde ciało, które skuło się na tyle by im dało
Albo wbiją pięść w każdą pizdę
Jeśli cipka powiedziała nie a pizda się nawinie
Cała kultura picia podpierdala paradoksy
A najlepszym żartem świata jest na zdrowie przed kielonem
Ale bez jaj, coś jest na rzeczy z tą używką, ciągnie do niej
Nawet Jezus się zamienił kiedyś w winko
Także szybko flachę, piwko znów aby
Nie pamiętać jaki cyrk naodpierdalamy
[Refren] x2
Najeb się przy tym i kiwaj się do tego
Porobiony w opór nie ogarniając niczego
Pij to, pal to, zgiń bo warto zginąć czasem
Eee ze mną się nie napijesz bracie?
[Zwrotka 3]
Pijany tak, że nie wiesz jak masz na imię
Nie wiesz gdzie mieszkasz, z kim mieszkasz
Kto obraca ci dziewczynę właśnie
O kurwa, jak ona mogła
Kochałem tę sukę, była dobra, japierdolę
Idziesz to skwitować jedenastym kielonem
Nie wykluczone, że prędziej czy później skończysz na podłodze
Mmm wstaniesz z kacem może bez portfela
To będzie raczej słabe, więc odpuść sobie teraz
Skuty czystą wódka, jakby piło cię tam pięciu
I tak nie wyszło z dupą, z innymi nie pyknie też już
Chociaż może po shocie coś się odmieni
Leć, napierdalaj i weź zabełkocz kurwę na śmierć
W gruncie rzeczy jest to smutny kawałek
O niespełnieniu, oszukiwaniu siebie i tak dalej
Prawdziwych przyjaciół poznaje się tam gdzie wódka
Eee ze mną się nie napijesz kurwa!
[Refren] x2
Najeb się przy tym i kiwaj się do tego
Porobiony w opór nie ogarniając niczego
Pij to, pal to, zgiń bo warto zginąć czasem
Eee ze mną się nie napijesz bracie?