Kryzys

[Zwrotka 1: Shhieda]
Ciągle se powtarzam, że to kryzys
Tak jak se powtarzam, że to pora żyć
Pojebane rzeczy mam na linii
No i boli mnie, że też to widzisz ty
Stoję sam tu, zmarzłem
Chciałem się wygadać, ale nie wiem jak
Poczekam aż zaśniesz
Żebyś chociaż ty mogłaś spokojnie spać
Bo kiedy wstaniesz zobaczyć nowy numerek
Pewnie się cieszyć, bo rzadko ostatnio kleję
Ciągle, ciągle powtarzasz, że masz nadzieję
A mamy tylko nadzieję dlatego się kurwa zmienię
Ga-ga-gadam i, gadam i, gadam i nie potrafię przestać
Spada i, spada i, spada i na betony deszcz sam
Chłód czuję z mieszkań
Czemu sam siebiе skreślam
(Czemu?)

[Refren: Shhieda]
Zjebałеm rok no i zgubiłem sos
Wbijam w to chuj
Kolejną noc siedzę, minę mam złą
Bo poszukuję słów

[Zwrotka 2: Shhieda]
Ale ich nie ma
Zarzucam słuchawy na czachę i patrzę w przepaść
Nie sięgam po rady, na spanie nie biorę lekarstw
Sobie obiecałem, że jeszcze trochę poczekam
I tak czekam aż do teraz
Od kiedy nagrałem pierwszą zwrotkę w tym numerze nie wyłączyłem FL'a
Cały czas to sklejam
Zawsze o tej porze kiedy teksty się nie piszą mam zaburzenia myślenia
I tak czekam aż do teraz
Od kiedy nagrałem pierwszą zwrotkę w tym numerze nie wyłączyłem FL'a
Cały czas to sklejam
Zawsze o tej porze kiedy teksty się nie piszą mam zaburzenia myślenia

[Refren: Shhieda]
Zjebałem rok no i zgubiłem sos
Wbijam w to chuj
Kolejną noc siedzę, minę mam złą
Bo poszukuję słów