[INTRO]
Pamiętam to jakby to było dziś albo wczoraj
Wyłączony telefon, nie chce żadnych powiadomień
I chcę spróbować wszystkiego, bo nie boje się próbować
Jestem młody no i głupi, a będzie ze mnie ikona
[Zwrotka 1]
Przez to wszystko co spotkałem, jestem zimny jak święta
Chcieli dorwać, chcieli wyrwać mi to serce jak zęba
Proszę nie pytaj mnie czy chce się poznać, bo ja chce to tylko rozjebać
Cały czas staram się żyć nie przejmować, a oni chcieli dkm’a
Cały we łzach, obudziłem się nad ranem
Pół nocy nie mogłem spać, drugie pół było koszmarem
Mam wiarę cały czas na jakiś miły poranek i na jakiś miły wieczór, tak jak pare miechów temu, kiedy wszystko było dobrze
Jebać tą całą otoczkę i ciebie też
Teraz przykładam się mocniej, mam lepszy dzień
Pada deszcz za moim oknem, mam gorszy dzień
Bez ciebie to stało się trudne, chyba znów dzisiaj nie usnę
Przyszedłem tu po gotówkę, sam bym chciał to rozumieć, bo próbowałem to zrobić wiele razy i za każdym razem kończyłem tak samo
Chciałbym dowiedzieć się, co to jest sukces, Żeby to powiedzieć w twarz tym dzieciakom
[Bridge]
Wychodzę znowu gdy zapada zmrok
Nie chcę już wracać, bo lubię kiedy jest ciemno
Jak coś odjebie, znowu na mnie jest ich wzrok
Bo znowu znikam i pojawiam się jak cień
[Zwrotka 2]
Zabierz mi jebany tlen, nie chcę nim oddychać
Codziennie to truje mnie, nie mówię o narkotykach
Z tobą każdy lepszy dzień, teraz na wszystko bym narzekał
Kocham mówić „Kocham Cię”, choć wiem, że to już nic nie zmienia
Czeka na mnie cała ta scena, żeby nie wyczuła chowam się na tylnych siedzeniach
Jestem wszystkim zmęczony, jeszcze chwila i mnie nie ma
Mama mnie nie rozumie, dla niej liczy się ocena
Muszę pozbierać te myśli do kupy, zgubiłem plany i zgubiłem uśmiech, a za to dostałem te jebane brudy
Jestem trudny, mam in the blood, pakę mi dostarcza plug
Wrzucaj mi Beata na loop
[OUTRO]
Ze mną parę kumpli a nie głupich szmat
Nie umiem zalepić pustki, która gnije w nas
Może będzie z górki, mówię to od lat
Zawsze mam koszmary kiedy idę spać (x2)
(Zawsze mam koszmary kiedy idę spać x3)