Karawan

[Zwrotka 1: Kleszcz]
Z piorunem, wraz z nimi lunie deszcz i tornada
Nostradam to wiedział i opłakiwał będzie
Kolejna plaga i potop, gorąca lawa, wszystko po to, a-
Aby zamenić gówniane błoto na złoto
Jedzie karawan, nadchodzi chłód, będą potopy, upały, lód
Do tego te wojny, cierpienie, głód
Cudowna kraina, w której miód płynie
Nie, nie, nie minie jak film w kinie, nie
W którym to niefortunnie główny bohater ginie
Niebo zapłakane, ucieszone piekło
Oczekuję tego, by co ludzkie [?]
Będą burze, wichury, tornada, wiatry monsumy
Kombat Mortal, dwa tysiące plus w skali Beauforta
Uczta u chochoła, gdzie gorąca smoła
Gdzie diabły przy stołach, każdy z nich woła
Pora na to, aby zgarnąć łupy, trupy, skarby
Ogień rozpalmy, popiół zostawmy

[Refren: Kleszcz]
Come on, come on, come on with me
Oto obraz, za który wstyd mi
Stan rzeczy, który chyba im zbrzydł
Jedzie karawan, pioruny, tornada
Come on, come on, come on with me
Oto obraz, za który wstyd mi
Stan rzeczy, który chyba im zbrzydł
Jedzie karawan, pioruny, tornada

[Zwrotka 2: Sit]
To niczym deszcz, rap spadł, wiesz, zima sroga
Odkrycie przez głupich pogan jednego Boga
To nie blef, a raczej zew natury La vida
Pędzi po górskich drogach, wsiach, miastach i gminach
Znalazłeś się pośrodku pademii, ludzkiej jaźni, schizofrenii
Zmiętych jak hajs w kieszeni, wyżarty, jak gąbka ludzki [?]
[?] charakterów i zasad, nie tędy droga psie
Nie stój tak biernie chłopcze, zrób coś z tym, albo strzel sobie w łeb
[?] tak, na pewno będzie tak, jak tylko chcesz
Okręt tonie, cały świat płonie, idziesz ze mną? (Albo nie?)
Nie obiecaj mi, że się uda, będzie tak, jeśli wierzysz w cuda
Los kradnie pewność, to gruda, w drodze do szczęścia to pewna zguba
Pewnik to twoje kroki, cel nie jest zbyt wysoki
Jak coś masz dół głęboki, w nim leżą twoje zwłoki
Wszystko jest w twojej głowie, nie zliczysz ich ilości
Wiesz, masz nieograniczone możliwości

[Refren: Kleszcz]
Come on, come on, come on with me
Oto obraz, za który wstyd mi
Stan rzeczy, który chyba im zbrzydł
Jedzie karawan, pioruny, tornada
Come on, come on, come on with me
Oto obraz, za który wstyd mi
Stan rzeczy, który chyba im zbrzydł
Jedzie karawan, pioruny, tornada