Targa na pizde gościu jak mefisto
A bliskim mówi się u nas po nazwisku
I jazda z kurwiskiem
Delicje, delicje, ognisko od jednej zapałki i idzie
Arson Dynastia to biznes ty dziwko
Zabawki to w ogniu jak stoją to piszczą
Od miasta do miasta jak Bastian po piksach
A ty to ciamajda i łajza i pizda
Harpagan jazda mordo oczywiście
Pazdan karrambit to tragiczne blizny
Wychodze by niszczyć i pić i gwiazdorzyć
I niszczyć i git i za ojczyzne wypije
Nie ma, że czuje się dobrze psychicznie
Nie jestem toną [?]
Prosto do grobu
Dziwko gdzie indziej byś poszedł i po co i czy jest tam pizza
O co ci chodzi?
Co ty pierdolisz?
Przestań się pytać o blika randomów
Dlaczego śpisz na podłodze na klatce schodowej?
Idź do roboty w końcu
Prawdopodobnie to skończysz przed monopolowym i głodny i chory
I bez telefonu i domu i kołdry dookoła wrogów i wojny i grobu