Joker

[Zwrotka]
Podobno to zmiany zapisane w ruchu planet
Mówię sobie w duchu ze najlepsze jest przed nami
Limity ustala czas, my je przekraczamy
Oni nienawidzą nas, kurwa bo nie znamy granic
Strzelam sobie w łeb, jak Joker gdy się pali, joł
Jadę jak Ghost Rider po te zmiany
Gdy wyszedłem z piekła oni zostali
Potem zbudowałem pancerz, dla mnie ze stali, ej
Musiałem to przegryźć, później przetrawić
Ona mówi ze to miłość ale nie chce jej zranić
I dlatego że podobno mój film Cie obraził
Moje życie jest jak kino i siedzę tu sam w sali
Nie chce Twoich łez, lepiej weź się uspokój
Mam prewencje dla pokus, co wyrosły jak opium
Czasem traciłem łeb niczym hydra na bloku
Ale dla moich ludzi mógłbym zrobić to znowu, ta
Mógłbym zrobić to znowu
Więc nie pierdol mi co to jest moralny kręgosłup
Nie chce nowych wrogów, ale przyjdą po powód
Wtedy dostaną dowód, że nie warto, sprawdź to
Mój rap brzmi jak tamto, podcina Ci gardło
Już nie wierze gwiazdom bo widziałem jak gasną
Mam czyste intencje, ale brudne powietrze
Na zewnątrz nie daje mi odetchnąć za bardzo
Nie szukaj mnie proszę, ja w swoim labiryncie
I wyszedłem na prostą, lecz to nie było wyjście
Mam gdzieś co pomyślą o tym, to oczywiste
Mam treść która zamknie mordy na całe życie
Mam gdzieś Twoje narkoloty sam byłem trupem
I dlatego mogę o tym mówić bo mam tupet
Myślę ze to dobra pora odmulić i dać sztukę
Robię tylko to co kocham i czuje bo tak lubię
Mi nie odjebała soda robię trip hop znam triki
Uderzam jak sonar, aż docieram na głębiny
Łącze ludzi jak litery, tworząc jebane graffiti
Jestem definicją stylu, który nie wie co to limit
Jak nie wolno trzeba szybko, tak powiedział kiedyś Kaczy
Wchodzę w pierdolone bomby z nimi życie to nie saper
Mam wrażenie ze to wszystko jest przed nami, widzę więcej
Wcześniej otoczony demonami których nie chcę
Nigdy nie kochałem życia tak jak teraz, sprawdź to
Zanim oszukałem siebie musiałem zejść na dno
Miewałem chore nawyki się zajebać, zasnąć
Oprócz tego jestem duchem dla mnie Patrick Swayze
Jebać błędy nic się nie naprawi samo
Nigdy suponuje że te rany się zamienią w blizny
Mam za sobą biznes, sobą rozleciałem się na części
Jak exodia ciężko było się pozbierać, teraz ognia