Pierwsza wypita, a druga otwarta
Butelka wina, wina winowajca
Rozwiązany język tak jak sznurowadła
Raz się potknęła, ale nie upadła
Miała oczy niewinne, ale igrała z ogniem
Potem zaczął w nich błyszczeć, jak w ciemności w pochodnie
Poszedłem za światłem, ale światło zgasło
Szedłem po omacku, nie widziałem nic
Stopy grzęzły w piasku, aż nastał świt
Blady świt, wróciła z nim
To nie byłaś ty (już nie)
Wystarczyła iskra i pare tych win
Każdy miał kanister paliwka
Płynęło we krwi
Chcieliśmy tylko wtedy wlać go w ogień
Wlać go w ogień, wlać go w ogień
Wlać go
Wystarczyła iskra i pare tych win
Każdy miał kanister paliwka
Płynęło we krwi
Chcieliśmy tylko wtedy wlać go w ogień
Wlać go w ogień, wlać go w ogień
Potem spalić się w nim