Insomnia

[Scratch: Chmielix]

[Verse 1: Demar]
Przewijam myśli klatka po klatce
Jak film miniony czas dłuży się strasznie
Nie widząc końca, wpatrzony w ścianę
Wychylam ostatni łyk wody w szklance
Wszystko to chwila, ułamek wieczności
Nie wiemy za wiele, ucząc się życie całe
Wieczne pytania bez odpowiedzi
Zdeformowały nasz światopogląd trwale
Czy wszystko jest tym czym się wydaje
Czy tylko mózg przetwarza sygnały
I pod-progowo obróbce poddaje
Zebrane impulsy przez algorytm stały
Myśli spędzają sen z powiek co dziennie
Ileż można rozprawiać nad sensem bycia
Człowiek jest sam we wszechświecie jak palec
Mając podstawy szczęśliwego życia

[Hook]
I'm so blue every day every night
X2

[Verse 2: Demar]
Zamknięte oczy, lawina myśli
Obrazy, które mrożą krew w żyłach
Nie ma najmniejszych szans ich wyłączyć
Bezsilne milczenie, krzyk się wyrywa
Gdzie się podziali wszyscy Ci ludzie
Z którymi wspólnie zestarzeć się planowałem
Pewnie podali rękę obłudzie
I na nic się zdały obietnice ich składane
Czas płynie szybko, widać po dzieciach
Po bliskich ludziach, którzy przy nas zostają
Kiedyś ich wszystkich zliczyć nie zdołać
Dziś te kilka osób tworzy jedną całość
Co jest największą życia mądrością
Gdzie szukać sensu, sił by iść dalej
Jak żyję odpowiedzi nie znalazłem
A Bóg jeden wie jak bardzo się starałem

[Hook]

[Scratch: Chmielix]

[Hook]