​​gizmo

[Refren: asthma] x2
Nie gadam z typami, co myślą, że wiedzą wszystko
Spokojny jestem jak Gizmo
Kiedy trzeba robię pit stop
Siedzę ja i moje pismo
Jak szukasz problemu to idź stąd

[Zwrotka 1: asthma]
Znowu odpuszczam, totalny luzak na płucach
Nie szukam z dala od łóżka
I czekam już na powrót bóstwa do domu
Patrzę co mówi i komu
Zrobiłem redukcję ziomów, korekcję biomu
Zawarłem na nowo sojusz, sam ze sobą, na nowo z tobą
Bo nie chcę być już osobno, a tymczasowo byłem inną osobą
Daliśmy słowo, a co nie grało naprawiono
Tylko trzeba to pojąć
Więc jebie mnie, co gada jakiś tam kolo, chwilowo
Mordo, żaden z ciebie prorok
Jak uświadomiono życiowo, to sponio, ja wracam na molo i ustawiam poziom (oh)
Leżymy przykryci wodą (oh), daj mi się zająć mą żoną (oh, yeah)
Daj mi się zająć mą żoną (oh, ej), follow (oh), follow (oh)

[Refren: asthma] x2
Nie gadam z typami, co myślą, że wiedzą wszystko
Spokojny jestem jak Gizmo
Kiedy trzeba robię pit stop
Siedzę ja i moje pismo
Jak szukasz problemu to idź stąd

[Zwrotka 2: Miętha]
Ja też - nie gadam z typami co nie mogą ustać
W bani już mus ma, a dopiero ósma
Ja składam na, czekaj
Ja tobie na chwilę to składam na ustach
No bo słowa to uczta, podawana w nutkach, gdy mówię do ustek
Odbiornik na dobrą falę, nie chcę mi się wkurwiać
Na tych, co na piedestale, a się jednak wkurwiam
Robię to pół dnia, potem już luz mam
Luz mam, luz mam, mam luz
Irytuje piętno mnie
Nawet irytuje piękno mnie
Chciałbym dziś chyba odetchnąć gdzieś
A co jeżeli odepchną mnie?
Jeśli powiedzą, że ten to nie
A pracowałem na to wieczność, wiesz
Dlatego lata mi wóda, gadanie o bzdurach
Gonię sny, którymi żyłem jako dziecko (oh)
Potraciłem tyle ziomów, że to szok
Nie wiem wiele, ale dzisiaj wiem już jedno
Umiem czytać ludzi - za to mnie nie lubisz

[Refren: asthma] x2
Nie gadam z typami, co myślą, że wiedzą wszystko
Spokojny jestem jak Gizmo
Kiedy trzeba robię pit stop
Siedzę ja i moje pismo
Jak szukasz problemu to idź stąd