Wszystko mi się miesza, czarne-białe
Widzę wciąż te same twarzy, gdy wracam z roboty ranem
Staję przed drzwiami, sugeruje, że to mój przystanek
Już kieruję palec na czerwony guzik, ale
(tym wysadzę w pizdu autobus) wygląda jak detonator
Gdyby taka była prawda nacisnąłbym pięścią na to
Jeszcze spalę papierosa na przystanku, zerkam na plakaty
Jeden przypomina, że mam jutro koncert jakiś (aha)
Idę po śniadanie, proszę browar, piwo, piwko i dwie Tatry
I to chyba będzie wszystko, jeśli się nie mylę
Potrzebuję zmian, byle w porę
Chuj, postawię se konsolę pod telewizorem
Słyszałeś o tych szarych dnia sto razy
Bo to często kończy się kawałkiem, no, słuchacze, bez obrazy
Wchodzę do klatki i biedna, zmęczona Polka siłuje się z wózkiem
By dostarczyć dzieciaka do żłobka, myśli...
Jeśli możesz zabierz mnie stąd
Odwieź mnie byle gdzie, gdziekolwiek, bo tu nie jest mój dom
Myślę, że to już nie chwilowe albo lek już nie działa
Zabierz mnie z tego ciała, jeśli możesz, albo gdzieś z dala
Wracamy nadal gdzieś w tyłu i jeśli nie przez déjà vu to starczą myśli i dni
Nie możemy usiedzieć w miejscu, skupić się chwilę na chwili
Bo ciągle coś nas tam ciągnie, jak do kaset i winyli, no nie?
Mijam kumpla dom, co nie ma go już parę lat
I przypominam sobie głos, szkolne ławki, ten otagowany kibel
I jak wszystko to w pizdu rzuciłem, żeby robić to
Takie numery jak ten, nie po to, żebyś krzyczał dobre czy że scenę zjadłem
Jak wracasz z pracy 6:05, chce ci się spać i już masz dość
To słuchamy w autobusie tego razem, by zmienić coś
Żeby jutro było lepsze, żeby z siebie dać coś więcej
Nie tylko wyciągać ręce i nie myśl, że to tylko taki banał, ten kawałek
Wszystko jest stabilnie, jeśli refrenu nie nudzisz wcale
Jeśli możesz zabierz mnie stąd
Odwieź mnie byle gdzie, gdziekolwiek, bo tu nie jest mój dom
Myślę, że to już nie chwilowe albo lek już nie działa
Zabierz mnie z tego ciała, jeśli możesz, albo gdzieś z dala
Gdzieś z dala was written by Hase.
Gdzieś z dala was produced by Hase.
Hase released Gdzieś z dala on Mon May 18 2015.