FREO

[Zwrotka]
Żyje nieodpowiednio, chcę tylko zawijać Ciebie i skuny
Nie pomalujesz kredką świata, który psuł mi umysł
Nie mogą nabrać (?), których chcesz wobec mnie użyć
Za długo żyłem w bajce, która w chuj pragnęła burzy
Dla mnie każda godzina jest odpowiednią na buchy
Znaczy, że jest odpowiedzią na ruchy
Mam lodowate serce, bo wcale nie było ciepło
Musiałem się pozbierać po tym jak zacząłem kruszyć
To świat moich emocjonalnych ruin
Co wcale nie smakował jak VIP roomy
Co kurwa smakował gorzej niż zło
Ostatni taniec nie był wspólny, nie chcę ciągnąć Cię na dno
To mój kolejny rok jak znowu Cię nie widzę
Jak kurwa Cię nie czuję i nie słyszę
Czas zapierdala i zdążył pokazać wiele
I wiele moich uczuć nabrało wstrętu do dziwek

[Refren] x2
Zbijam Cię z tropu, tak jak zbijamy psy
Sztuka za papier rozwija się u mnie w domu
Piszę tekst o tym, że nie mam dokąd iść
Piszę tekst o tym, że brakuje wyborów
Piszę tekst wtedy, kiedy unoszę dym
To on mi dał w życiu najwięcej spokoju
Nie ja pisałem, to robiły to łzy
Chcę się rozerwać i pogonić do ziomów

[Zwrotka]
Mam wizję po skunie i wszystkie są ewenement
I wszystkie mają przynieść mi szelest
Kłuje mnie w oczy żar, który dają płomienie
Zgubię się w nocy, lecz nie zadzwonię do Ciebie
Hipnotyzujesz mnie, chcę lunatykować w Tobie
Chcę porwać Cię, a następnie namieszać Ci w głowie
Zrób dla mnie to, co właśnie Ci powiem
Zabij cząstkę mnie, której nie chcę mieć więcej w sobie
Zamykam drzwi wychodzę, nie liczę ile płonie
(?) dłonie przez zielone
(?)
Chcę Ci pokazać to tempo, lecz boję się, że Cię wchłonie

[Bridge]
Weź bądź narkotykiem, nie lekiem
Żyj kiedy kurwa nie mogę ja
Mów wszystko co chcesz powiedzieć
Tylko nie oczekuj za to ode mnie braw

[Refren] x2
Zbijam Cię z tropu, tak jak zbijamy psy
Sztuka za papier rozwija się u mnie w domu
Piszę tekst o tym, że nie mam dokąd iść
Piszę tekst o tym, że brakuje wyborów
Piszę tekst wtedy, kiedy unoszę dym
To on mi dał w życiu najwięcej spokoju
Nie ja pisałem, to robiły to łzy
Chcę się rozerwać i pogonić do ziomów