[Verse 1]
Gdy chwytam za stery, stylu mi brak
Nim zacznę od zera, poczuję żal
Coś we krwi, to steryd, błękitny smar
Dech z piersi wypiera sam teraz
Stoję tam, gdzie zawsze stałem
Pragnę wędrować, ale brak mi sił
Zobacz: biją pioruny, ziemia drży
Płynie woda, duszę w gardle krzyk
Jeśli ukłują mnie zęby Cerbera
W świetle poranka nie będę opierał się
Na swoich ustach, więc ślady zacieram
Po lustrach opery i tłustych deserach
[Hook]
Każdy kto ma przyjść, dzisiaj spóźni się
Nie żartuję
Każdy kto ma przyjść, dzisiaj spóźni się
[Verse 2]
Wiem co tam masz, złoty zegarek
Mimo że przyszłość jest lekko mglista
Walczę z upałem, woda zamienia się w parę
(Podaję piłkę, jak Franz Beckenbauer)
Idzie król ulicy, a wokół jego harem
Wtem słyszę zgiełk i wyzwiska
Walczę z upałem, woda zamienia się w parę
[Hook]
Ucałuję drzew korony
Wirującą mgłę, która płynie
Coś, co było tłem, kroplą wina
Biciem czterech serc - chcę zatrzymać
[Verse 3]
Jak podskoki saren moje kroki w szary
Dzień pokonuję fale, noszę się z zamiarem
Aby wcale się nie witać wokół patrzę jak bandyta (stary!)
Jeśli zatańczę, to za karę
Gesty czułe i dojrzałe celebruję dziś z umiarem
Ile wytrzyma serce wiem, chwyć mnie za ręce
Chwyć mnie za ręce
Kto otruje, kto ocali gryzą meszki i komary
Jeśli sam zechcę więcej chwyć mnie za ręce
Chwyć mnie za ręce
Walczę z upałem, woda zamienia się w parę
Dziś walczę z upałem, woda zamienia się w parę
Dziś walczę z upałem, woda zamienia się w parę
Podaję piłkę, jak Franz Beckenbauer
[Outro]
(Walczę z upałem, woda zamienia się w parę)
Podaję piłkę, jak Franz Beckenbauer
Bownik released Franz Beckenbauer on Fri Jan 19 2018.