Najedzony pizzą nie piksą
A szybszy niz fred flinston
Nadeszła pora iść stąd
Ty dziwko
Ja i moja klika warta wiecej niz twoj bitcoin
Wchodze na te bity no to masz widowisko
Prawdziwy w wersach a nie żadne wiejskie disco
Na rap postawilem wszystko
W sercu bogaty, pomimo że slisko
Od dzieciaka ziomek mam tu jedno przezwisko, (PWL)
A na wrogów patrze sobie z góry
Może tu dlatego że z tych machów gęste chmury
Topek sie przykleił i nie chce wyskoczyc z rury
Rap jest moim kluczem, trzeba kurwa burzyć mury a nie mosty
Sram na lajki, komentarze no i posty
Słucha ziomek garstka ludzi, którzy prawdziwi do kości
Weź to ziomek rozkmiń
Bo pomimo noży w plecach często bywam tu radosny dzieciak
Nie raz była heca, ale nie będę narzekał
Nadal latam w dresach i zbieram doświadczeń plecak
Czas tu zapierdala, moge powiedzieć ucieka
Dlatego dziś robie hałas, zamiast wiecznie na coś czekać
Zobacz jak tu latam, a kiedyś tu była beka
A rap płynie w zylach tak naprawde od dwóch dekad
Ciągle przyśpieszam, nie bede narzekał
(A rap płynie w zylach tak naprawde od dwóch dekad)
ABU DHABI, HIGH KHALIFA, SUKA KRĘCI SZYBKO SPLIFFA
SZYBKO PAL DOWODY, BO PSY WJADĄ BĘDZIE LIPA
JAKBY PIES PYTAŁ, NO TO NIE ZNASZ TYPA
ZASADY DO BANI WBITE, WBIŁA JE ULICA, (x2)