[Zwrotka 1]:
Chcieliby ludzie ustawiać
W szeregu pokazać miejsce
Chcieliby żebym zatańczył
Gramy jutro na koncercie
Z domu dzisiaj nie wychodzę
Za nią nie biegam, bo nie chcę
Przegrałem znowu maraton
Dlatego dawno nie czekam na resztę
Wiem, że ta jedyna czeka tam na mnie
To jedno z mych uzależnień
Tworzę fikcyjne czy myślę o tamtej
Jedno i drugie to bezsens
Kiedy się wybijesz Bartek
Pytają mnie coraz częściej
Skupiam tylko na zajawce się
Na tym czy na pewno robię to szczerze i gram
[Refren]:
Pierdolę fejki, czasem pierdole ten cały świat
Płacimy w chuj, a wcale nie mamy grubych pieniędzy
Doskonale wiesz, że nie chodzi mi wyżej o hajs
A chodzi mi o to, że chciałem się temu poświęcić
Żyję nieco ciszej jak zostaję całkiem sam
To kolejna próba i wiem, że nie każdy to przeżył
I nie udowodnię tego ile człowiek jest wart
A nie udowodnię, bo tego się nie udowadnia
[Zwrotka 2]:
Dostajemy w życiu tak niewiele szans
Do nieba sobie pójdę kiedy indziej
Wiem, że tracę czas, nie wiem ile go mam
Ale dalej codziennie planuję misje
Nie musisz mi mówić, że nie było nas
Dotarło do mnie wiele, a dotrze o wiele więcej
Będę dziękował zawsze tym dla których ja
Kimś więcej jestem, typem który chce się dzielić szczęściem
Ze skrajności do "miałem za wiele szans"
To pora niewiadoma kiedy przyjdzie 'kiedy indziej'
Wiem, że straciłem ten najcenniejszy czas
Mam taką nadzieję, że zrozumiesz to trochę szybciej
Już mi nic nie powiesz, ciesz się tym co masz
Zanim będzie za późno, wtedy życie warte więcej
Kiedyś podziękuje ten ostatni raz
Za całe dobro bracie i siostro, za cały respect
[Refren]:
Pierdolę fejki, czasem pierdolę ten cały świat
Płacimy w chuj, a wcale nie mamy grubych pieniędzy
Doskonale wiesz, że nie chodzi mi wyżej o hajs
A chodzi mi o to, że chciałem się temu poświęcić
Żyję nieco ciszej jak zostaję całkiem sam
To kolejna próba i wiem, że nie każdy to przeżył
I nie udowodnię tego ile człowiek jest wart
A nie udowodnię, bo tego się nie udowadnia