[Zwrotka 1]
Wzrost sto osiemdziesiąt, zawód: Dzikołaj
Mam czapkę czerwoną i kubrak do kolan
Przynoszę dzieciom to, co zechcą
Bo to ja odebrałem byt peweksom
I wiesz ja, przynoszę także coś dorosłym
Chociaż urośli, w międzyczasie - mają wąsy
Mam dla nich specjalny prezent na te święta
Taki, że długo po nich będą wciąż pamiętać
[Refren]
Kiedy pracujesz w pocie czoła
Lub kiedy nudzi Ci się szkoła
To wtedy imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
Gdy nie wychodzi Ci nic zgoła
Czujesz się jak stara pierdoła
To wtedy imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
Pasożytujesz jak jemioła
Czyż pracowity jest jak pszczoła
To głośno imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
[Zwrotka 2]
Mam zaprzęg odjebany na wysoki połysk
Kiedy mknę po niebosłkonie myślisz, że to meteoryt
Ląduję pod łóżkiem jak nocne potwory
Ale po pijaku bywa różnie, sorry
Dysponuję całą gamą suwenirów
Od niechcianej ciąży do światowego miru
Więc nie zawsze wszystkim się podoba
Ten towar, który mogę im zaoferować
Ja wchodzę przez okno, które częstuję z buta
Dobry wieczór proszę państwa, to boruta
Są ze mną śnieżynki, różowe jak dwie świnki
Rozpoznasz je po gołych dupach
Patrzę po twarzach, wszyscy jacyś w szoku
Chyba nie widzieli jeszcze mnie w tym roku
Na stole szklanki, kręci się tu biba
Więc Dzikołaj tu widać się Wam przyda
Nie wyjdziesz z niczym, jeśli już przyszedłem
Przyjmij nóż w żebrze albo febrę
Dup! Twoja żona może urodzić bliźniaczki
Tylko proszę Cię na chwilę zaśnij!
[Refren]
Kiedy pracujesz w pocie czoła
Lub kiedy nudzi Ci się szkoła
To wtedy imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
Gdy nie wychodzi Ci nic zgoła
Czujesz się jak stara pierdoła
To wtedy imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
Pasożytujesz jak jemioła
Czyż pracowity jest jak pszczoła
To głośno imię me zawołaj
Przybędzie wnet wstrętny Dzikołaj
[Zwrotka 3]
Za zakłócanie ciszy mam wysokie mandaty
Ale jeśli są za niskie - mam granaty
Mam dobry alkohol, po którym oślepniesz
Oraz gówno, w które na pewno wdepniesz
Mam dziewczyny, które chcą iść za mąż
Ale kochać będą tylko Twoje siano
Lecz mam też buty, które będą sprawiać
Że to siano będzie ciągle z nich wystawać
Mam dobre pomysły, które spalą na panewce
I mam też miłość, którą utopisz w butelce
Kilku przyjaciół, którzy Cię opuszczą
Na starość dam Ci zaszczane łóżko
Dam Ci wnuczęta, które oleją Twój pogrzeb
Ale spadek będą chciały i owszem
Mogę dać Ci jeszcze wiele przyjemności
Tylko powiedz, potrzeba Ci gości?
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]