[Zwrotka 1: Delekta]
Mała wiara w siebie spowodowała delay
Do tego brak pewności towarzyszył mi na co dzień
A w moich stronach nie wiesz co masz robić to pijesz
Gdyby nie te parę osób pewnie zostałbym na lodzie
I tak mijały chwile, urosły do kwartału
Wozić się nie woziłem, ale pisałem pomału
Bo plan był taki, żeby co miesiąc wypluwać numer
Teraz zweryfikowałem, że jestem leniwym chujem
Ale zbieram się, bo to moje skromne pięć minut
Nie stoisz mi na drodze to będzie bez spięć chilluj
Szlifuję ten styl, reszta niech te wersy duka
Jakby próbowała stanąć na nogi bez kręgosłupa
Wyrzuć ręce ku niebu
I dawaj propsy dla mnie to jakby pełna butla tlenu
Dwa siedemnaście a w drodze projekty
Powiedz na osiedlu, że z Pato będzie następny
[Refren: Oxon]
We wszystkim ten jebany delay
Wygląda na to, że na siebie wezmę winę
Skoro już klepnięte to poczeka jeszcze chwilę
Jaką chwilę? Jesteś raperem, wypluwaj z siebie ślinę
We wszystkim ten jebany delay
Wygląda na to, że na siebie wezmę winę
Skoro już klepnięte to poczeka jeszcze chwilę
Chyba, że nie, rusz, że wreszcie tyłek
[Zwrotka 2: Oxon]
Duża wiara w siebie, spowodowała delay
I bezpodstawna burda wkurwiała niejednego
Bo w moich stronach wielu zamiast robić to gnije
I niewielu tutaj czynem popiera wielkie ego
Ja wpisałem się w ten trend i kurwa napuszony zapierdalam
To nie dziwne, że nieraz tu ziomy wolą znać mnie z dala
Jak ten palant do dziś sobie w głowie cisnę jawnie wała
Jakoś kurwa nie przychodzi dalej cała na mnie sala
Ego wrzuca mi na banię balast i usypia czujność
A w międzyczasie jakiś pacan banknot zbija chujnią
I jakieś leszcze znowu z rana nas wkurwią
Bo co? Bo chciało im się działać zamiast iść na urlop
Ręce powietrze, lecz dopiero jak coś wydam
Bo najwyższy czas się przemóc i do tego na coś przydać
Chyba w końcu 2k17 to najwyższy czas jest
By wjebać się amigos pod dachy do waszych hacjend
To jest właśnie to, ostatni host, spóźniony numer
O tym, że mamy deley'e, przejmuję tę serię ziom!
[Refren: Oxon]
We wszystkim ten jebany delay
Wygląda na to, że na siebie wezmę winę
Skoro już klepnięte to poczeka jeszcze chwilę
Jaką chwilę? Jesteś raperem, wypluwaj z siebie ślinę
We wszystkim ten jebany delay
Wygląda na to, że na siebie wezmę winę
Skoro już klepnięte to poczeka jeszcze chwilę
Chyba, że nie, rusz, że wreszcie tyłek