[Zwrotka 1]
Wstaję przed dwunastą, budzi telefon, nie shawty
Z własnego wyboru, nie, że dajesz mi rozkazy
Niepotrzebny jest powód, żeby nie wyjść poza bramy
Moich możliwości, o których nie wie nikt znany
Ani bóg, ani nikt
Mama, tata, brat, ani ziom, ani spliff
Umiem kurwa grać, nie na czas, tylko w bit
Czasem wolę drop, młody hałas, a nie chill
Jeszcze ciężko jest to pojąć, że tak może młody "Wi"
Młody "Ti", dwa "T" to mam w ksywie, żeby pojąć deja-vu
Przez to, to mam fear, bo za często mi się śni, że już kiedyś upadłem
Samo dno, nie ma nic, nic
[Refren]
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić
[Zwrotka 2]
Albo ci co są na fali, dopłyną do brzegu i gubią się w sobie sami
Flying on the space, flying over money
Przelot nie dla typów, co przejmują się skokami i ciuchami
I mam w bani, żeby zabić, w sensie trappin', bo chcę żyć
W głowie trzymam stilo, bo mam fetysz wbić się w bit
Łapią nas za kieszeń, double-u Bagwell, wannabe
Kręci ją to samo, mieć pod sobą 7 liczb
7 liczb, nananana, u, u
[Refren]
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić
Teraz to mam ziomów, co są piękni i kumaci
Jesteśmy odklejeni, sami z siebie, nie od trawy
Mamy przed sobą przyszłość, a już wiele jest za nami
Nie przejmuję się pizdą, co by chciała nas rozwalić