Czarne koty

Pokaz pazur jakby to był wybieg
Kły zbyt mocno wbite, wciąż tak samo wszystko czarno widzę
I pytają głupio na co liczę
Na nic typie, wciąż się mijam z pierwszym i dziewiątym życiem
Czarne koty, czarne koty
Mamy w planach więcej niż przejąć playoffy
Klasyk jak Gothic, klasyk jak Gothic
Zrzucamy bomby, na to morze pełne waszej floty

Ona mruczy kiedy patrzy na mnie, jednak słowa na to zbyt poranne
Pewnie wyjdę zanim znowu zaśniesz, wiec nie czekaj lepiej proszę na mnie
Poskładałem to jak origami - w jedna całość
Mama mówi, ze się martwi nie ma o co jestem kotem mamo
Ciągle tylko ta zła karma, jakby fatum tu od dawna
Chciało poznać się na żartach, stale skacząc nam do gardła
Nie chce słuchać więcej bzdur na serio
Ile stracić żyć bym musiał żeby przeżyć dobrze jedno
Nie raz pogubiony, połamany ledwo żywy
Wychodziłem z twarzą chociaż w dupie mam ten cały image
Blizny nauczyły i poznały jaki jest mój limit
Kpili przez te zrywy, których nikt normalny nie mógł skminić
Dziś już nie chce myśleć o tym więcej, daj mi spokój -
Zanim zejdę każdy będzie wiedział jaki ze mnie kocur
To jest pewne w końcu znajdę sposób na to wyjście z bloków
Chociaż pokus w okół wciąż niezmiennie jak od przeszłych lotów

Pokaz pazur jakby to był wybieg
Kły zbyt mocno wbite, wciąż tak samo wszystko czarno widzę
I pytają głupio na co liczę
Na nic typie, wciąż się mijam z pierwszym i dziewiątym życiem
Czarne koty, czarne koty
Mamy w planach więcej niż przejąć playoffy
Klasyk jak Gothic, klasyk jak Gothic
Zrzucamy bomby, na to morze pełne waszej floty

Nie wiem ile jeszcze będę tutaj, każdy patrzy tylko na me kroki
Ciężko w kółko ciągle tego słuchać, leja wodę, nie zaliczę wtopy
Mam dziś sporo, sporo w głowie nie pytaj jak idzie
Pisze, pisze, pisze, pisze - tak wygląda moje życie
Znowu drzemy koty tak bezsilnie patrząc na nich
Jakby chcieli nam powiedzieć wszystko o czym wiemy sami
Czasem boli ale spadnę znów na cztery łapy
Wiec jak masz odwagę spróbuj we mnie jeszcze trafić
Poznałem klęskę, widziałem wiele
Konsekwencje były większe niż spodziewał się niejeden
Dziś resztę zmiele i wezmę na wynos
Jak nie znałeś mnie tu przedtem nie pros bym o tym nawinął
Znam na wylot każdy ból i to raczej pewne
Mój kręgosłup niesie trud, który przekracza pojęcie
Temu mnie jak małpy nie pytaj czemu się garbie
Chłopaki wiedza, ze od zawsze nosze bagaż doświadczeń