Szy’meh
Szy’meh & Partycja
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh & $anfak
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh & Dead Itvchi
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh
Szy’meh & vorzu
Szy’meh
[Verse 1]
Nie mogę doczekać się kiedy śnieg znowu spadnie
Na nim moja krew będzie wyglądała ładniej
Jaki mamy dzień, muszę wiedzieć zanim zacznę
Kręcę wokół palce rzeź, która spuszczę niby niespecjalnie
Niech mi ktoś wyjaśni czemu komuś podobam się
Tyle dni przede mną a potrafię wiecznie patrzeć w tył
Nawet datę wskaże palcem i przypadkowo zmiażdżę
Chciałem iść do kogoś kto kiedyś może mnie ogarnie
Ale to jest aż za fajne, nikomu nie dam zajrzeć, nie
Siedem miliardów powodów czemu chcę zostać mutantem
Z chodzącym implantеm i backupem z sekundy ostatniej
Alе to tylko wszystko przypadkiem
Przecież wiesz że mówię prawdę
Z uśmiechem na gardle
Dzieci biegają po fontannie
A do mnie nikt nie wpadnie
Uwielbiam kiedy skamle
Pół pani a pół pan meh
Czekaj tylko coś sprawdzę
Jestem po szyję w bagnie
Z głową wyżej niż patrzę
Czy mogłoby być fajniej
Nie pytaj tylko gap się
[Outro]
Nie pytaj tylko gap się
Nie pytaj tylko gap się
Nie pytaj tylko gap się
Nie pytaj tylko gap się
Nie pytaj tylko gap się