Nie było cię, albo cię nie było widać
Za cieniem cień, tylko cienie było widać
Jest cierniem cień, te cienie gniazdo we mnie wiją
Jak stado ciem cały mi twój przyćmiły widok
Biegłem co tchu, biegłem co tchórza miałem w nogach
Choć stałem tu, czy to był cień, czy moja głowa
I tylko żal, że jeśli to nie były cienie
To sobie sam okryłem ciemnym cieniem ciebie
Jak pusto tu, jak na pustyni tutaj siedzę
Choć mam tu chłód, bo przecież mam nad sobą cienie
A jednak pali, jednak ten chłód pali
Już noc, a może to północ
Zaraz nadejdzie dzień
A może to półcień
Wszystko pochłonie noc
Już noc, a może to północ
Zaraz nadejdzie dzień
A może to półcień
Wszystko pochłonie noc