Mamy oczy dookoła głowy i dookoła Ciebie
Gdziekolwiek idę, nigdy nie oglądam się na cenę
Tak wolno powinieneś mówić, żeby myśleć częściej
Nie wiem, czy już się znamy, ale wiem, że gadasz brednie
A takie ataki na boku to mogę dla beki opowiadać kolegom z branży
Jakie ty znaki na bloku zostawiłeś
Skoro nigdy nie wychodziłeś z chaty
Kawy nie pijam, a w domu 5 kilo
I nie dziwi mnie, że pytasz co to znaczy
Maczane z kolegą goniłem aż miło
Jak Ty się spuszczałeś do Hannah Montany
Cartoon Network, a nie Disney Chanel
Jak kładłem na język karton... a potem z kimś gadałem
Prawdziwy hip hop, tylko kurwa wcale
Prawdziwe cycki, ale sztuczne twarze
Nie czytam myśli, ale słyszę gadkę
Dziwki, to ty masz na Tumblr, fotki masz na Instagramie
I pewnie punktowałbym to tak dalej
Ale jakoś mi odeszły siły, jak po 3 blancie...
Jak wchodzę na bity to patrz
Jak chodzę po mieście to patrz
Jak wchodzę na scenę jakbym był u siebie
To błagam nie dabuj, a skacz
Ja zawsze się martwię za siebie
I nie włażę w nie swoje sprawy
I miałem od chuja kolegów przed laty
A teraz mam tylko wybranych
I pierdole co na mnie mówią:
"nerd, okular, pizda, Gimper..."
I nie zaczepiam tu Radka
Bo już z nim to wyjaśniłem
Nie wiem, które wybrać flow...
Moi ludzie chcą mieć tylko sos
Chcą tylko pieniędzy, szmaty Fendi
Czarny Bentley i mieć w końcu własny dom