?

Żyliśmy w innych czasach, gdzie czas liczyli nieliczni
Niektórzy nadal tam stoją, choć zestarzeli się wszyscy
Oczy szeroko zamknięte, w jednym szeregu w to szliśmy
Ale nie mi to oceniać, niech to robią inni
Się nażarliśmy bielunia i ślepliśmy na trzy dni
W psychiatrykach, na odwykach, w puchach, na bluzach - be free
I ciężko było znaleźć pokój, skoro w głowach blitzkrieg
Cannabis, ananas i whisky
Kroiło się ślizgi, gdy Felek skręcił pierwszy kick flip
Na klatce piło się jabcoki, ktoś słuchał Konkwisty
Kozioł codziennie o szóstej miał wizytę policji
Był poszukiwany za list - prawo do nienawiści
To My, niechciani, nielubiani, nigdy winni!
Maniek spierdalał przez balkon, pamiętam to jak dziś i
Garry i Goły na dołku, na kwasie pierwsze tripy
Się latało na górę, bo tu lepsze speedy, lepsze splify
Dostawałeś tego tyle, kurwo, za dwie dychy
Robił się każdy, jeszcze mogłeś zrobić na tym kwity
Dlatego sram na małolatów, gadki ich ekipy
Mrówa miał szczyty i był jebnięty, gdy wypił
Wyskoczył z okna, rozdupcając se kręgosłup przy tym
By unieść ręce, wraz z ostatnim gwizdkiem, bez przepity
Patrzyłem na to ja, patrzyłeś na to i Ty
Patrzyłem na to ja, patrzysz na to i Ty!

Żyliśmy w innych czasach, gdzie kula wolniej się obraca
Nie różowe okulary, tylko żółte białka
Prusik zmarł w tym roku, zabrała go ławka
Na tym samym piętrze, na raka, zmarła moja matka
Kilka lat wcześniej, zauroczyłem się za gnoja
Zaczęła walić po kablach, pod Łódź zabrał ja Monar
Zauroczyłem? To było ćpanie a nie ona
Pewnie do teraz o tym nie wiedziała, pozdro Dora!
W tym samym czasie do psychiatryka zabrali Mora
Potem Przemka, a do puchy trafiał każdy od nas
Taka krzyżówka, ten wyskoczył, a ten wyrok dostał
Te same bloki, chociaż kurwa inny widok z okna
Dla innych czas stanął w miejscu, innym minął od tak
A jak nie wiesz o co chodzi, to to pizdo zostaw!
Sny o wolności i ławki, gdzie zgredy siedzą jeszcze
Ale wierzę w chłopaków, bo może oni świat zmienią na lepsze

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]