[1]
Podświadomie lubisz, jak rujnują cię nałogi
Wtedy ćpasz, ruchasz, pijesz, mimo że to szkodzi
A ja leje burbon w morde, bo to mój wróg
Sensi skun, wpada razem ze mną w cóg
Ten styl jest dziwny, a ta liryka przeklęta
A twój mięsień piwny zasłania, jak bełtasz
Leniwy diabeł, ta grzeszna siódemka
Siedzi i patrzy, jak ginie ta grzeczna kurewka
Polewa wóde do kieliszka, modli się do Boga
Potem dobiera się do pierniczka, to jest chora droga
Potem bierze jej trupa, lecz nie po to, by płakać
Lodowate pożądanie, powiedz mi, że to zapłata
Potem łapie ją za cycki, lekko je ogrzewa
Bo chłód, atut śmierci, jak łzy na pogrzebach
Teraz siedzą na sofię, łamią parę grzechów
Powiedzmy że zapłakał i stać go żeby nie czuć
[REF]
To jest błoto, błoto, błoto, błoto
Tkwimy razem w błocie, błocie, błocie
Tylko po co, po co, po co, po to
Bo kurwa, zarabiamy krocie
[2]
Jestem chorym alfonsem, szukam martwego towaru
Życie które wybrałem, eksperymenty i nałóg
Fazy, zjazdy, kace, ja trzy razy mam dziś prace
Bo psycholi nie brakuje, a ja bardzo lubię kasę
Są też i perwersyjni, więc gruchocze kości
Lecz kiedy to robią piję, w dużej ilości
Lubią jak ciało jest bardziej elastyczne
Jakby silikonowa lalka miała prawdziwą cipkę
Nie mogę znieść smrodu więc przypalam Kane
A wtedy to wydaje się jeszcze bardziej pojebane
Kiedy ziemia się ocknęła jak ją przygotowywałem
Byłem w szoku, co jest grane, lecz zrobiłem co musiałem
Dalej muszę to robić, jakoś trzeba zarabiać
Tyle że to nie jest zbyt, kurwa, legalne w świetle prawa
Ale lubię to zajęcie, bo mam pretekst żeby pić
Jestem już tak zniszczony że obojętnie jest mi żyć
[REF]
To jest błoto, błoto, błoto, błoto
Tkwimy razem w błocie, błocie, błocie
Tylko po co, po co, po co, po to
Bo kurwa, zarabiamy krocie