Ya
[ref]
Ja widzę coś czego nie widział nikt inny
Siedząc sam w pokoju próbuję zagoić blizny
Dla was jestem śmieciem choć serio próbuję być kimś
Znów mi się nie uda i okrzykniecie mnie dziwnym
Pieniądze są ważne ale nie są najważniejsze
Nie zapomnę dzięki komu jestem tym kim jestem
Zanim znów zapomnisz o mnie i rzucisz jak śmieciem
Zrozumiemy że nigdy nie będziesz tym kim jesteś
Jebać syf który wpychasz ludziom w głowy
Świat jest zimny a ludzie to jebany potwory
Próbuję być sobą ale nie wychodzi sory
Nie mogę być szczery tak jak kiedyś bo niеnawidziłem siebie w tamtych czasach
Biorę cały bagaż
Muszę to udźwignąć niе myśląc o dawnych latach
Próbuję być sam i z nikim więcej nie rozmawiać
Obiecałem sobie że zrobię coś choćbym padał
I choćbym padał
To wstanę i będę szedł prosto do celu tak jak mafia
Nie widzę siebie w społeczeństwie
Serio nie przesadzam
Codziennie jestem smutny
Brachu dla mnie to normalka
Odrywam się od rzeczywistości i nie chcę wracać
I nie chcę wracać
Na ziemię
Kolejny ból
Zamykam siebie
Znowu patrzę w lustro i nie wierzę
Że taki śmieć ma takie szczęście
[ref]
Ja widzę coś czego nie widział nikt inny
Siedząc sam w pokoju próbuję zagoić blizny
Dla was jestem śmieciem choć serio próbuję być kimś
Znów mi się nie uda i okrzykniecie mnie dziwnym
Pieniądze są ważne ale nie są najważniejsze
Nie zapomnę dzięki komu jestem tym kim jestem
Zanim znów zapomnisz o mnie i rzucisz jak śmieciem
Zrozumiemy że nigdy nie będziesz tym kim jesteś