Na skraju alej
Mignęły mi wśród tłumu tak jak cień
I to był w życiu mym paskudny dzień
Poszedłem dalej
Lecz z sercem pełnym jakichś dziwnych drżeń
Bo omamiły mnie błękitne hełmy złe
To śmieszne
Raz jeden zgłupieć i zaprzedać się
To śmieszne
A jednak smutno mi i źle
Uwiodły mnie błękitne hełmy
I choć od wtedy minął długi czas
Ja cierpię wciąż, no i piję raz po raz
Błękitne hełmy
Kontraktem jednym skradły życie me
I od tamtego dnia na froncie tkwię
Żal serce toczy
Gdy liczę dolce z moich niskich diet
Błękitne hełmy, przeklęty ONZ!
To śmieszne
Raz jeden zgłupieć i zaprzedać się
To śmieszne
A jednak smutno mi i źle
Uwiodły mnie błękitne hełmy
I choć od wtedy minął długi czas
Ja cierpię wciąż, no i piję raz po raz
Błękitne hełmy
Kontraktem jednym skradły życie me
I od tamtego dnia na froncie tkwię
Żal serce toczy
Gdy liczę dolce z moich niskich diet
Błękitne hełmy, przeklęty ONZ!