Best Day Ever

[Intro]
Bladą nocą pod osłoną drzew rozważałem tajemnice nieba
Nie wiem, może skręt, może krótki sen ale czułem się najbliżej sedna
Czułem euforyczne bicie serca i molekularne pływy szczęścia
Pierwszy raz nie czułem strachu przed ogromem czasu i obliczem architekta (ah)

[Zwrotka 1]
Nomenklatury zostawiłem kółku poetów
Ważne, że czuję go każdą komórką mięsem i skórą, czakrą pierwszą, drugą, trzecią i szóstą
Na siódmą kiedyś lano mi wodę
Aż rozpłynąłem się, stałem się dzbankiem, wiadrem, potokiem (wow)
Sam rozliczam się zе sobą
Sam błogosławię swe lenistwo albo pracy owoc
Ten przеd kim uciekałem kiedyś, dziś idzie z pomocą
Bo dziś wiem, że jego kwantowe włókna to kochająca świadomość
Nie namawiam nikogo do dewastowania, tylko do introspekcji
Żadne uliczne sępy, świętych se wpisz na zeszyt
Chciałbym by każdy się czuł pewnie w kosmicznej refleksji bo droga do niebios prowadzi do wewnątrz
Patrzę głęboko i często znajduję szczęścia ferwor, buduję swoją pewność
Kiedy ścieram granicę między sobą, a źródłem
Nie udowadniam nikomu by faszerować dumę
Odzyskałem jego miłość gdy chcieli ją skraść
Jak nie wiesz o co chodzi to pewnie chodzi o hajs (oh)

[Refren]
To chyba był best day ever, best day ever, dzisiaj był best day ever
Najlepszy dzień na świecie, best day ever, wolność i szczęście
Best day ever, najlepszy dzień na świecie, nigdy nie czułem się lepiej
Nigdy nie czułem się pewniej, best day ever, kocham wodę, ziemię, ogień, powietrze
Best day ever, kocham siebie i nikt mi tego nie zabierze
Dalej [?], tak na marginesie i dziś jest best day ever
Bo jestem wolny duszą, jestem wolny sercem
Jestem wolnym strzelcem, chowaj się za beret, best day ever (rra)

[Zwrotka 2]
Bladą nocą pod osłoną gór rozważałem tajemnice życia
A konkretniej jego zakończenia, a dokładniej to etapu przejścia
W moich momentach totalnej koneksji ze sobą ja znam odpowiedzi
A nawet jak nie to nie mam guzika by przedłużyć pobyt o kolejny wiek (ha)
Wyzbyłem się strachu o przyszłość, nie spoglądam z żalem na przeszłość
Wyzbyłem się nadziei w niebo, wyzbyłem się strachu o piekło
Nie lękam się przed absolutem, a czuję się dumnie bo jam jego częścią
Dziwię się temu, że kiedyś cały ten strach wykręcał mi dziurę od wewnątrz (łe)
Dziś czuję się bestrosko i ciepło
Co do symboli to wszystko jedno bo każdy wyznacza azymut na jedność
Czuję to piękno zewsząd, jesteśmy jego częścią, chce mi się krzyczeć, biegać, skakać, wąchać kwiatki, a nie pełznąć
Dziś jestem ponad ziemią, lecę w niebo
Ma wiara zapewnia mi trakcję w chmurach
Wyrzuciłem czarną skrzynkę i rozbiła się gdzieś w wysokich górach
Ja dziś dryfuję z tym przed kim kiedyś się trzęsłem
I po cholerę, przecież to najlepszy ziomal na świecie

[Refren]
To chyba był best day ever, best day ever, dzisiaj był best day ever
Najlepszy dzień na świecie, best day ever, wolność i szczęście
Best day ever, najlepszy dzień na świecie, nigdy nie czułem się lepiej
Nigdy nie czułem się pewniej, best day ever, kocham wodę, ziemię, ogień, powietrze
Best day ever, kocham siebie i nikt mi tego nie zabierze
Dalej [?], tak na marginesie i dziś jest best day ever
Bo jestem wolny duszą, jestem wolny sercem
Jestem wolnym strzelcem, chowaj się za beret, best day ever (rra)