Ech, ubawi was ogromnie
W parę chwil balladka ta:
Raz w zaprzęgu szły dwa konie
Szły w zaprzęgu konie dwa
Pierwszy był to koń posłuszny
Który w galop, cwał czy trucht
Pięknie ruszał, grzecznie ruszał
Na najmniejszy bata ruch
Jupi jupi jaj, jupi jaj
Na najmniejszy bata ruch
Za to drugi koń był hardy
Nieposłuszny, pędziwiatr
W biegu szybki, w pysku twardy
Furda lejce, furda bat
Zaś gdy chodzi o woźnicę
Co na koźle z batem tkwił
Bardzo on to kierownicze
Stanowisko lubił był
Jupi jupi jaj, jupi jaj
Stanowisko lubił był
Ten woźnica dnia każdego myślał
Mrużąc ślepia złe:
Skarcę konia niegrzecznego
Gotów jeszcze kopnąć mnie
Lecz coś przecież robić muszę
Albo z kozła ruszać precz
Autorytet się mnie kruszy
Autorytet ważna rzecz
Jupi jupi w mordę jaj
Autorytet ważna rzecz
Po czym w stajni, już przy żłobie
Ten woźnica bat swój brał
Brał go tęgo w dłonie obie
I grzecznеgo konia prał
A do niegrzecznego mawiał
Strojąc głos na srogi ton:
Jak się będziеsz draniu stawiał
To zarobisz tak jak on
Ty jupi jupi szkapo ty
I zarobisz tak jak on
Z tej balladki smakowitej
Niech popłynie morał w świat:
Gdy mieć pragnie autorytet
Bandzior co ma w ręku bat
Kto się stawia, ten ma z tego
Mimo wszystko jakiś zysk
A kto słucha i ulega
Ten najpierwszy bierze w pysk
Jupi jaj, jupi jaj
Ten najpierwszy bierze w pysk
Wojciech-mynarski released Ballada o dwóch koniach on Wed Jan 01 2014.