[Zwrotka 1: KPSN]
Pieprzę z dupy powody, że ktoś się kurwa martwi o mnie
Znów siedzę sam, chcę wypić, jest piątek
Znów piję sam, chcę wypić i zapomnieć
Bania tyka znów dna, zegar rozpierdala formę mi
Zgubiłem wstyd gdzieś, skruchę i żal, a
Kiedy ty płaczesz mi kurwa chce się śmiać
Te wahania nastrojów, szala nie daje wyboru
Odpalam rakietę dżojów od tych dogasających mostów i co?
Niby jest spoko, omijam lustro co dzień
Gdzieś patrzę szeroko, ciągle myślę o sobie
Marzenia do piekieł wloką, pójdę w niejedno ziomek
Jak Słupsk nie umrę młodo, mam wiele żyć - to chore
Bo te ściany znają prawdę na maxa
Gdy nie mogłem spać i krzycząc dryfowałem po zjazdach
Sentymenty? Rzygam już nimi co chwilę
Jebany Asperger rzuca mi tu pętle na szyje
[Refren: KPSN] x2
Bywa tak że z nikim rozmawiać nie chcę
W dzień przyjazny, w nocy budzi mnie Asperger
Mam już dosyć, rzygam ludzkim podejściem
Zamiast pieprzyć głupoty, biorę sprawy w swoje ręce