ANTIDOTUM

[Zwrotka]
Stoję tak samo jak wcześniej, tylko najwyżej w pokoju
Wiem, że chcesz wyciągnąć siano, nie wmawiaj, że chcesz mi pomóc
Nie radzisz sobie z taktyką to się lepiej pozycjonuj
Znów kolejne złe decyzje, jak phone call po alkoholu
Chociaż bania ledwo trzyma, no to nie zboczyłem z toru
Miała wyleczyć mi serce, no a zryła je do spodu
Serce owinięte w setki, jak w bandaż to antidotum
Serce owinięte w setki, jak w bandaż to antidotum
Poznasz mnie po ruchach, dlatego, że wiem jak mogę się tam dostać
Sprostam, bo poznałaś mężczyznę, a nie kurwa małego chłopca
Postaw bet na to, że zbiеram całość, bo zrobiłem to od podstaw
Nie będę tłumaczył, że dociągnę to gówno do końca
Zarobiłеm sam, więc nie będę dzielił na dwóch ten guap
Nie chodzę ze sprzętem, chociaż w plecach miałem nóż, nie raz
On God, na sobie ślady, których nie zgoi czas
Na tacy było wszystko co mogłem dać
Spowalniam tempo, tylko jak wlewam Sprite
Nie widzę wszystkiego, bo spoglądam przez momenty
Mówię Ci o co chodzi, nie rozkładaj słów na części
Mam w sobie pełno bólu, co wylewa się bez przerwy
Przygotuj duże siano, bo tu płaci się za błędy
Nigdy Cię nie lubiłem, bo wiedziałem co się święci
Wytrenowałem słuch, dlatego słyszę Wasze szepty
Czują, że nacieram choć to robię bez agresji
Osiągam dużo więcej, a to skutki konsekwencji
Zgarniam co dajesz pod zastaw
Mówią, że na szczyt, a szansy poszukują w spadkach
Zawsze ta sama gadka, a wiesz jaka jest prawda
Robię to dla ziomali, więc zabieraj swoje łapska
To ta szansa, która przyszła na znak
Tego, że rozumiem co mam zapisane w kartach
Nie dociera racja, bo nie pojmujesz jak tak
Odpierdolić hit, żeby im zadymiła czaszka