Za chmurami zmierzch
Nad murami błysk
Za spojrzeniem flesz
Za kroplą, kropla - deszcz
Za węglarzem wóz
Z końskich kopyt plusk
I nagle mała dłoń, po prośbie błyszczy krwią
Aniołów nocnych burz
To dziewczyna stąd
Ojciec - kira - błąd
Matkę tulił szef
Nagle przestał - pech
I tak ją mierzył los przy bokserze w nos
Z lunatykiem sen
Za świętoszkiem cień
Wyrzucił ją na bruk
Otworzyła dłoń
W zimnym oku skłon
Ile można chcieć?
Ile trzeba dać?
Woda z nieba, niebo w szkle
Kremówki?
Ja dla takich dam
Ciepłe łóżko mam
Aniele nocnych burz
Przygasły światła lamp
"Uzdrowiska" - Bytom...