Jestem w pułapce bez przerwy
Czas ucieka w tym miejscu przez palce nam
Kocham cię, i chce by wiedział o tym świat
Nawet mój przyjaciel, którego niestety zabrał czas
Niech mój syn w niebie przekaże mu, że był dla mnie jak brat
(Mariusz)
Później niech anioł go przyśle mówiąc:
Opiekuj się mamą, mały pa...
Niech nauczy się kochać bez bólu, nie jak ja
Niech mama przekaże mu
Że nienajgorszy jest ten cały świat
I nie ma czego się bać, skarbie nie masz czego się bać
Nie jestem za dobrym wzorem
W sumie wszystkiego mi brak
Nie mam rozumu i serca, spieniężyłem cały strach
Mówcie, że to nie na zawsze, że każdy gada tą samą bajkę
Że to tylko na chwile, i że inni mają rację (bla, bla)
Hoooo-Hoooo nie obchodzi mnie jaki ten świat jest
(nie mów mi, że wiesz jak to jest)
(cierpieć tak bardzo cały dzień...tak jak)
(ja przez cały ten czas, bez ciebie no i nie wiem czemu tak)
(czemu tak, czemu tak, czemu tak musiało być)
(okay! hah!)
Mam dość życia, w którym każdy chce mnie zabić, blednę
Każdy chce nienawiść tylko, skarbie ile mnie jest we mnie?
Czy wybaczysz jeśli nigdy nie ulegnę, będę stał nad tobą
Jeśli mam świadomość, że już dłużej mnie kurwa nie zniesiesz
Albo jeśli mnie pobiją, bo się wstawię znów za naszą miłość
Kiedy jednogłośnie stwierdzą, że to kurwa bezsens
Nie wiem, ale po prostu złap skarbie mnie za rękę
I chodźmy stąd, i chodźmy stąd
(nie mam kontroli nad głową)
Nie mam kontroli nad sobą, nie mam kontroli nad tym gównem
Jestem jak: Anioły weźcie mnie, kurwa na pomoc
Kiedy słabłem najmniej mogłem ufać swoim własnym ziomom
Każdy zdradził mnie po tysiąc razy, dziwko jak być kurwa sobą
Kiedyś znowu cię zawiodę, i to jest raczej pewne
Dawno straciłem jakiekolwiek nadzieje na samego siebie
Masz przed sobą chorego chłopca co myśli, że jest w piekle
Niczego nie rozumiem, kto kocha a kto nie chce
Po co tyle cierpienia? czy zrobiłem komuś krzywde?
Czy to Bóg chciał mnie sprawdzić przed moim bogatym życiem?
Dalej nic nie rozumiem, kocham czy nienawidzę
Sam nie wiem w co mam wierzyć, więc wierzę w naszą siłę...