Staniesz nago w moim oknie
Na oczy zaciągniesz zasłony
Szczelnie niech nas ochronią
Przed poranną wiązką wspomnień
Schowaj moje oczy w dłonie
Nie pozwól podglądać przez palce
Powietrze w tę noc takie ciepłe
I niebo powiadasz ładne
Nie pytam o żadne kiedy
Nie pytam o żadne jak
Serce we mnie ciągle wie że
Że lepiej mu nie bić wspak
Nie pytam o żadne z kim
Nie pytam o żadne gdzie
Pierś mi dobry bóg powierzył
Bym wziął kolejny wdech
Wiatr rozchyla zasłony
I widać nas jak na dłoni
Do tańca wołają firany
Oddziały wdzierają się wspomnień
Schowaj moje oczy w dłonie
Nie pozwól podglądać przez palce
Powietrze w tę noc takie ciepłe
I niebo powiadasz ładne
Nie pytam o żadne kiedy
Nie pytam o żadne jak
Serce we mnie ciągle wie że
Że lepiej mu nie bić wspak
Nie pytam o żadne z kim
Nie pytam o żadne gdzie
Pierś mi dobry bóg powierzył
Bym wziął kolejny wdech
Amnezja i amnestia
Zrodzone z tej samej matki
Amnezja i amnestia
Wtulone w siebie bliźniaczki